Kolej wąskotorowa na Kurpiach to prawdziwa klasyka - młodsi nie mogą pamiętać słynnej kolejki do Myszyńca, gdyż zlikwidowano ją w latach 70. XX wieku. Wielu mieszkańców naszego regionu twierdzi, że szkoda, iż kolejka zniknęła - dziś mogłaby być ciekawą atrakcją turystyczną, o ile znalazłyby się pieniądze na jej utrzymanie.
Aby rozpocząć historię kolei wąskotorowej na Kurpiach, należy cofnąć się 104 lata wstecz. W 1916 roku na linii Myszyniec - Ostrołęka - Grabowo zainaugurowano ruch pociągów pasażerskich. Tory wielokrotnie przechodziły remonty, np. po wojnie. Jednak już w latach 50. XX wieku rozpoczęto rozbudowę dróg, co sprawiło, że na pierwsze miejsce wysunęła się komunikacja autobusowa. Popularne "pekasy" prześcignęły kolejkę.
W 1972 roku zawieszony został ruch pociągów osobowych na całej sieci Ostrołęckiej Kolei Wąskotorowej. Ruch towarowy zlikwidowano w 1973 roku. Był to ostatni dzień pracy kolejki.
Szyny z kolei wąskotorowej znalazły różnorakie zastosowanie. Goniec Ostrołęcki informuje o krzyżu, jaki stoi przy jednym z grobów w Kadzidle. Elementy szyn wykorzystywane były też w budownictwie.