Henryk Gudelski - maratończyk pochodzący z Rzekunia - jest opłakiwany przez przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych. Biegacz zginął w trakcie treningu, gdy wjechał w niego nastoletni przestępca. "Był wielkim, polskim patriotą" - tak mówiono o nim w polskiej Telewizji Polvision nadającej w USA.
53-letni Henryk Gudelski, maratończyk pochodzący z Rzekunia, został śmiertelnie potrącony przez samochód w New Britain. Sprawcą był siedemnastoletni mężczyzna. Uciekał on ulicami miasta, po tym, jak wraz z kolegą ukradł portfel na stacji benzynowej. Nastolatek kierujący audi stracił panowanie nad autem, wjechał na chodnik, gdzie potrącił polskiego biegacza. Pisaliśmy o tym w naszym serwisie.
Wspomnienie śp. Henryka Gudelskiego miało miejsce również w Telewizji Polvision. Mówili o nim znajomi zza oceanu.
Nigdy nie odmawiał pomocy
- Biegałem kiedyś maratony i Henryka poznałem na mecie maratonu w Chicago w 2002 roku. To był jubileuszowy 25. maraton chicagowski. Henryk wbiegł na metę w koszulce z orłem, jako drugi biegacz z Polski, z bardzo dobrym czasem 2:45.17 - wspominał Andrzej Kentla. - Później Henryk startował łącznie w 5 chicagowskich maratonach i za każdym razem, jak przyjeżdżał do Chicago, mieszkał w moim domu. Aczkolwiek w dniu maratonu wolał mieszkać w hotelu tuż przy starcie, gdzie miał blisko z hotelu.
Przez krótki okres czasu mieszkał w Chicago, poznał swoją partnerkę, która również mieszkała w Chicago i zamieszkali razem. Ale nie za bardzo mu się wiodło, jeżeli chodzi o jego biznes. Postanowił wrócić do Connecticut.
"Był bardzo ciepłą osobą, wyrazistą, sympatyczną. Nigdy nie odmawiał pomocy" - tak o śp. Henryku Gudelskim mówił Marcin Olechowski.
- Zawsze był uśmiechnięty, zawsze dyskutowaliśmy na tematy polityczne. Nie po drodze nam było, jeżeli chodzi o światopogląd, ale zawsze potrafiliśmy wyrazić swoje opinie w sposób bardzo przyjemny i cywilizowany. Zawsze szanowaliśmy te swoje inne poglądy. Henryk był osobą bardzo przyjacielską, wielokrotnie wpadałem do niego do mieszkania i dyskutowaliśmy - podkreślił Olechowski.
Wielki patriota
- Henryk był wielkim, polskim patriotą, o wyraźnie skrystalizowanych, prawicowych poglądach. Konserwatywny patriota - podkreślał Kentla.
Miał poglądy podobne do swojej partnerki Aliny, aczkolwiek ona się wyraziła, że często byli jak ogień i woda, bo potrafili się też różnić. Ceniłem go za wyrazistość poglądów, bezkompromisowość. Bardzo mu zależało na tym, żeby walczyć z przekłamaniami politycznymi. Celebrował ważne wydarzenia z historii Polski, dotyczące powstań narodowych, szczególnie Powstania Warszawskiego.
W sposób szczególny w pamięci zapadł maraton Hartford 2019. Gudelski zdobył się wówczas na patriotyczną manifestację i swoisty protest.
- Na koszulce umieścił napis amerykańskiego historyka Edwarda Reida, którego odczyt nie odbył się w New Britain z powodów politycznych, został zablokowany przez jego przeciwników. Henryk przeciwko temu protestował, bo popierał poglądy tego historyka - wspomniał Kentla.
Pożegnanie w USA, pogrzeb w Polsce
Jak poinformowali przyjaciele śp. Henryka Gudelskiego, pogrzeb maratończyka odbędzie się w jego rodzinnych stronach w Polsce (czyli w Ostrołęce/Rzekuniu). Dziś w Manchesterze, w stanie Connecticut odbyło się pożegnanie z przyjaciółmi w USA.