Wiceprzewodniczący rady miasta Jakub Frydryk skomentował na Facebooku odejście radnych Janusza Kotowskiego i Grzegorza Płochy z rady miasta. "Czy to nie za wcześnie? Wyborcy dali Wam olbrzymi mandat zaufania na 5 lat, zdobyliście mnóstwo głosów. Chciałbym wierzyć, że mieliście ważne powody, by powiedzieć koniec" - wskazał, pisząc również o "partyjnych rozgrywkach".
Kiedy w 2018 roku szliśmy wraz do wyborów samorządowych z hasłem bezpartyjności, mówiliśmy o tym, jak dobry wpływ może mieć to na samorząd. Nie ma nad nami żadnych prezesów, przewodniczących czy dyrektorów. Pamiętam, że wówczas sporo osób chciało nas zepchnąć, a to na jedną, a to na drugą stronę. Przerzucano nas z lewicy na prawicę, ustawiano w dziwnych konfiguracjach, dorabiano polityczną ideologię. Z jednej strony członkowie jednej partii krzyczeli, że nie jesteśmy bezpartyjni, bo mamy na swoich listach byłego polityka PO. Z drugiej strony byli ci, którzy krzyczeli, że jesteśmy „PiS-bis”, bo przecież na listach mamy byłego polityka PiS. Był też przypadek wyjątkowej hipokryzji: człowiek, który przyszedł na nasze spotkanie, nazywając nas „PiS-bis”, po czym sam wystartował z list PiS
- ujawnił Jakub Frydryk z klubu radnych Bezpartyjne Miasto, wiceprzewodniczący rady miasta, który w 2018 roku był kandydatem na prezydenta Ostrołęki, zajmując 3. miejsce w wyborach (za Łukaszem Kulikiem i Januszem Kotowskim).
Jak się okazało, był to wstęp do komentarza dotyczącego aktualnej sytuacji politycznej. Z rady miasta odeszło dwóch radnych: były prezydent Janusz Kotowski i były wiceprezydent Grzegorz Płocha.
Po 1,5 roku bycia w samorządzie tym bardziej doceniam ludzi, którzy w 2018 roku zdecydowali się pójść z nami i nie stawiać na partyjne rozgrywki. A właśnie teraz jesteśmy świadkami zadziwiających poczynań. 1493 – tylu wyborców w wyborach samorządowych łącznie zagłosowało na panów Janusza Kotowskiego i Grzegorza Płochę, którzy właśnie zrezygnowali ze swoich mandatów radnych. Panowie, dziękuję Wam za wspólną pracę w samorządzie, ale jednocześnie wyrażam zdziwienie. Czy to nie za wcześnie? Wyborcy dali Wam olbrzymi mandat zaufania na 5 lat, zdobyliście mnóstwo głosów. Chciałbym wierzyć, że mieliście ważne powody, by powiedzieć „koniec”
- napisał Frydryk.
A my działamy dalej – bez posad w spółkach Skarbu Państwa, bez wskazówek z centrali. Nie jesteśmy „totalną opozycją” ani „milczącą koalicją”. Jesteśmy sobą
- zaznaczył wiceprzewodniczący rady miasta.