Z czego wynikały różnice zdań wśród radnych PiS podczas jednego z najważniejszych głosowań w roku? Politycy tego ugrupowania podczas czwartkowej konferencji zapewniali, że nie świadczy to o podziale. "Nasz klub w radzie miasta jest demokratyczny" - podkreślała p.o. przewodniczącej klubu radna Ewa Żebrowska-Rosak.
Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości podczas głosowania nad budżetem miasta na 2023 rok podczas ostatniej sesji rady miasta był mocno podzielony. 3 radnych zagłosowało przeciw, 3 za, a 2 osoby w ogóle nie głosowały. Nic dziwnego, że pojawiły się głosy o podziałach w największym klubie radnych zasiadającym w radzie.
Między innymi dlatego PiS zwołał konferencję prasową, na której wyjaśniono tę kwestię.
- Klub radnych PiS w mieście składa się z wielu osób, które są sympatykami PiS, ale członkami PiS nie są. Nigdy za poprzedniej kadencji nie próbowaliśmy narzucać sposobu głosowania. Z raz tylko zarządziłem dyscyplinę, to było przy zmianie ulic propagujących komunizm. Ale wtedy jeden z naszych kolegów też się wyłamał - wskazywał senator Robert Mamątow, dodając, że "nie zarządzaliśmy dyscypliny, każdy podejmował swoją decyzję".
Również pełniąca obowiązki przewodniczącej klubu PiS w radzie miasta, radna Ewa Żebrowska-Rosak, podkreślała, że dyscypliny partyjnej w klubie radnych nie ma.
- Nasz klub w radzie miasta jest demokratyczny, nic nie narzucamy. To nie wynika z rozłamów. Nie narzucamy dyscypliny, każdy głosuje według własnego sumienia, według własnych przekonań - zaznaczyła, dodając:
Wolałabym, żebyśmy wszyscy mieli jednakowe zdanie, ale nie możemy tej naszej woli narzucać.