Do naszej redakcji zgłosił się czytelnik, który niezadowolony jest ze sposobu, w jaki został potraktowany na oficjalnym miejskim profilu na Facebooku. Na jego wątpliwości odpowiada prezydent Łukasz Kulik.
Sytuacja wyglądała następująco: Pod postem dotyczącym jednej z inwestycji miejskich Pan Karol dodał komentarz, który jednak został usunięty. Napisał więc ponownie: "Kolejny raz dam komentarz, bo mój wczorajszy został usunięty. Szkoda, że screena nie zrobiłem. Trochę wstyd, by w mieście takiej wielkości chwalić się budową kilku metrów chodnika z kostki z odzysku. Sukces na miarę krajów trzeciego świata..."
Ten komentarz również zniknął, więc Pan Karol napisał na profil Miasta Ostrołęka wiadomość prywatną, pytając, dlaczego komentarze są usuwane. Oto odpowiedź, jaką otrzymał:
Komentarze wulgarne, obraźliwe oraz przedstawiające nieprawdę są usuwane. Tak, jesteśmy zadowoleni, że udało nam się zaoszczędzić i poprawić chodnik z kostki rozbiórkowej. Jednak nie jest to ani szczycenie się, ani chwalenie. Jest to post informacyjny, jak i wiele innych na naszej stronie. Komentarz przedstawia nieprawdę. Poza tym nie uważamy, że dodanie takiej informacji jest wstydem. Wstyd to np. kraść czy być nieuprzejmym dla ludzi. Pisząc w ten sposób obraża Pan zarówno pracownika, który dodał ten post, jak i ludzi, którzy pracowali przy wymianie. Nie ma na to naszej zgody. Radzimy, by w internecie zamiast obrzucać błotem, skupił się się Pan na opisywaniu swoich dokonań czy dokonań pana partnera, (tu pada funkcja - na prośbę czytelnika nie ujawniamy danych - przyp. red.). Gwarantujemy, że jak będą to posty opisujące choćby małe realizacje, to nikt z nas nie napisze, że to wstyd.
Pan Karol nie był usatysfakcjonowany taką odpowiedzią. Chciał dowiedzieć się, kto konkretnie odpowiadał za tak sformułowaną wiadomość. Odpowiedzi nie otrzymał. W jego opinii, mogło dojść do sytuacji, w której odpisać mógł ktoś nie związany z Urzędem Miasta, np. pracownik zewnętrznej firmy odpowiadającej za marketing lub osoba, która zbyt emocjonalnie podeszła do tego komentarza, np. ktoś z bliskich osób zarządzających miastem. Do Urzędu Miasta zwróciliśmy się z pytaniami zawierającymi wątpliwości, jakie miał nasz czytelnik:
Kto odpowiada za prowadzenie strony Miasta Ostrołęka na Facebooku? Czy dostęp do strony mają osoby nie będące urzędnikami, np. członkowie rodzin kierownictwa Urzędu Miasta lub pracownicy firm zewnętrznych odpowiadających za PR/marketing? I w końcu, czy odpowiedź, jaką otrzymał Pan Karol, jest według Państwa stosowna do zaistniałej sytuacji?
Odpowiedzi udzielił nam prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik. Brzmi ona następująco:
Jeśli chodzi Panu o Pana Karola, partnera (tu pada imię, nazwisko, funkcja - na prośbę czytelnika nie ujawniamy danych - przyp. red.), to rzeczywiście umieścił pod jednym z postów komentarz i to chyba jedyne co się zgadza w przedstawionej przez niego wersji wydarzeń. Nie było to komentarz dotyczący inwestycji, tylko złośliwa i małostkowa ocena tego co robią pracownicy podległych Miastu jednostek. Uważam że profil Miasta nie jest miejscem na złośliwość i dezawuowanie pracy wykonywanej przez wiele osób, dlatego został on usunięty.
Co do pytań o stronę na FB, to prowadzą ją bardzo fajne i energiczne osoby, a nie "firmy PRowe". Rozważę jednak Pana sugestię dotyczącą zatrudnienia rodzin, bo przecież to moja małżonka była Szefem Sztabu całej kampanii samorządowej, odpowiadała za kontakty z mieszkańcami, a i teraz stara się pomagać piszącym do niej osobom, więc nie wykluczam tego w przyszłości.
Byłeś/aś świadkiem wypadku? Widziałeś/aś coś nadzwyczajnego, śmiesznego, a może masz problem, którym chciałbyś się podzielić? Jeżeli tak, to skontaktuj się z nami! Kontakt: redakcja@eostroleka.pl lub poprzez wiadomość na Facebooku.