Horror w oddziale przedszkolnym w Olszewie-Borkach. Sześciolatek odgryzł palec rówieśniczce [DRASTYCZNE ZDJĘCIE +18]

Pod koniec ubiegłego tygodnia w Szkole Podstawowej w Olszewie-Borkach miały miejsce sceny jak z horroru. Sześcioletni chłopiec odgryzł kawałek palca swojej rówieśniczce, a następnie ją pobił. – Wychowałam siedmioro dzieci, ale z czymś takim się jeszcze nie spotkałam – mówi nam mama dziewczynki.  

W środowe popołudnie skontaktowała się z nami czytelniczka, informując o pogryzieniu w oddziale przedszkolnym Szkoły Podstawowej w Olszewie-Borkach. Jej sześcioletnia siostra po spotkaniu z rówieśnikiem ma odgryziony palec i guza na głowie. Cała historia jest tak nieprawdopodobna, że ciężko uwierzyć, że wydarzyło się to naprawdę. Mama dziewczynki nie pozostawia jednak żadnych wątpliwości, opowiadając nam tę historię.

Palec odgryziony na stołówce

- Wychowałam siedmioro dzieci, ale z czymś takim się jeszcze nie spotkałam - mówi mama sześcioletniej Patrycji - W piątek przed godziną 12.00 zadzwoniła do nas pielęgniarka szkolna, informując, że moja córka została ugryziona i będzie wymagać założenia dwóch szwów. Nie mogłam jednak przyjechać po córkę, mogła zrobić to moja dwudziestoletnia córka, ale panie z przedszkola zdecydowały się wsadzić Patrycję do autobusu. Jak zobaczyliśmy w jakim stanie był jej palec, byliśmy w szoku - dodaje.

Okazało się, że tragiczne wydarzenia miały miejsce na stołówce szkolnej. Jak wynika z relacji matki poszkodowanej dziewczynki, chłopiec bez powodu ugryzł sześciolatkę w palec. Zrobił to na tyle mocno, że środkowy palec prawej ręki jest zmasakrowany. Ugryzienie było głębokie aż do kości, przez co dziewczynka straciła fragment palca - w szoku byli nawet lekarze opatrujący ranę. Jak się dowiadujemy, młody sprawca wypadku nie przejął się popełnionym czynem i spokojnie jadł zupę, a po całym zdarzeniu popchnął dziewczynkę w szatni, przez co ma ona nabitego guza na głowie.

- Czy to, że odgryzł jej palca nie dało nikomu do myślenia? - pyta mama Patrycji - Moje dziecko przeżywa ogromny stres i cierpienie, wymiotowało, cały czas pyta czy paluszek jej wyzdrowieje. Lekarze mówią, że jeżeli nic się nie będzie działo to palec się zagoi, lecz może być niekształtny. Ktoś już powinien myśleć nad tym dzieckiem, które to zrobiło. Rodzice chłopca byli u nas raz, powiedzieli, że przyjadą po raz drugi, ale się nie zjawili.

"Psychika tego dziecka działała świadomie"

Dziwi także zachowanie osób, które sprawowały opiekę nad dziećmi. Mimo tak poważnego obrażenia, pracownicy przedszkola pozwolili na to, by dziewczynka wracała do domu autobusem. Następnie została zawieziona do szpitala przez rodziców.

- Pani wychowawczyni zaoferowała swoją pomoc, ale pani dyrektor szkoły nie odzywała się, nie zadzwoniła do nas - mówi mama Patrycji - Panie z przedszkola też mają samochody, mogły zawieźć córkę do szpitala.

Sprawa jest niezwykle bulwersująca, rodzice sześciolatki prawdopodobnie będą domagać się odszkodowania od szkoły, być może finał tego wydarzenia odbędzie się w sądzie. Zachowanie sześcioletniego chłopca jest niezwykle zaskakujące i bulwersujące.

- To jest chore - mówi wprost mama poszkodowanej - Psychika tego dziecka działała świadomie, trzeba teraz działać by w przyszłości komuś nie stała się krzywda. Jak moja córka ma iść z nim teraz do przedszkola i wracać z nim autobusem do domu? Będzie się go bała.

Obrażenia Patrycji były naprawdę poważne, co zobaczyć można na przysłanej przez jej rodzinę fotografii. Dyrekcja szkoły jak dotychczas nie odniosła się do tego wydarzenia - uzyskaliśmy informację, że z dyrektor placówki nie jest dziś dostępna i będzie się z nią można skontaktować w najbliższy wtorek. W związku z tym naszą prośbę o ustosunkowanie się do ww. sprawy przedstawimy na piśmie. Do tematu wrócimy w najbliższych dniach w naszym serwisie.

AKTUALIZACJA: Przeczytaj także - 100 tysięcy złotych odszkodowania za odgryziony palec?

AKTUALIZACJA 2: Przeczytaj także - TVN 24 o sześciolatce pogryzionej w Olszewie-Borkach