Ponad cztery godziny trwało usuwanie skutków groźnego karambolu na drodze ekspresowej S-8 między Wyszkowem a Ostrowią Mazowiecką w miejscowości Budykierz. W zdarzeniu uczestniczyły dwie ciężarówki, bus i osobówka. Poszkodowane zostały dwie osoby. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR.
Wszystko zaczęło się od małego kamienia, który wypadł spod koła ciężarówki
Do zdarzenia doszło przed godziną 14. Jak wstępnie ustalili pracujący na miejscu policjanci, wypadek wydarzył się po tym, jak na trasie zatrzymała się osobówka, a za nią samochód ciężarowy przewożący piwo. Kierujący osobową toyotą 76-letni mieszkaniec Poznania zatrzymał ciężarówkę, za której kierownicą siedział Białorusin, ponieważ uznał, coś wypadło spod koła ciężarowego auta i uszkodziło przednią szybę toyoty. Z późniejszych ustaleń śledczych wynika, że mógł być to kamień. Kierowcy nie doszli do porozumienia, więc 76-latek postanowił wezwać policję. Kiedy szedł do swojego auta, w tył ciężarówki uderzył drugi tir, którym kierował 23-letni mieszkaniec powiatu węgrowskiego. Nie dość, że zmiażdżona kabina jego auta odpadła, to jeszcze uderzył w nią transportowy bus.
Kierowca przez godzinę uwięziony w oderwanej od podwozia kabinie
23-letniego kierowcę dafa strażacy przez blisko godzinę usiłowali uwolnić z urwanej szoferki. Po wydostaniu został Lotniczym Pogotowie Ratunkowym przetransportowany do szpitala. Z kolei karetka zabrała 76-letniego kierowcę toyoty. Rozbite auta oraz potłuczone butelki z piwem na kilka godzin zablokowały ruch w kierunku Białegostoku.
Na miejscu policjanci wykonali szereg czynności procesowych, które pozwolą szczegółowo wyjaśnić przebieg i okoliczności tego wypadku drogowego. Technik kryminalistyki sporządził m.in. oględziny miejsca, pojazdów, wykonał szkice zdarzeniowe i dokumentację fotograficzną. Dodatkowo mundurowi przesłuchali świadków zdarzenia.
- informuje komisarz Damian Wroczyński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie.