Zatrzymano kierowcę, który doprowadził do zderzenia z oplem, po czym uciekł z miejsca i ukrył się w lesie. Siła uderzenia była tak dużą, że opel, którym podróżowały dwie młode kobiety został przewrócony na bok. Gdy policjanci znaleźli sprawcę próbował on uciekać pieszo, jednak po krótkim pościgu został zatrzymany. W chwili zatrzymania miał prawie 2 promile alkoholu. I to jeszcze nie wszystko!
Około północy dyżurny ostrołęckich policjantów odebrał informację o zdarzeniu drogowym na trasie mazurskiej, zgłaszający dodał, że brały w nim udział dwa samochody osobowe. Na miejscu jako pierwsi byli policjanci z Posterunku Policji w Kadzidle, którzy zastali dwa rozbite pojazdy, jednak z nich leżał na boku. W karetce pogotowia znajdowały się dwie młode kobiety podróżujące oplem, którym ratownicy medyczni udzielali pomocy. Na szczęście nie doznały one poważnych obrażeń.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, kierujący renault na prostym odcinku drogi uderzył w tył jadącego przed nim opla. Siła uderzenia była tak dużą, że opel został przewrócony na bok.
Po zdarzeniu kierujący renault uciekł z miejsca do lasu, natychmiast rozpoczęły się policyjne poszukiwania. Policjanci przeczesywali przyległe do miejsca zdarzenia rejony, w pewnej chwili dostrzegli w świetle latarki leżącego pod drzewem mężczyznę, który na ich widok rozpoczął ucieczkę. Policjanci ruszyli za nim w pościg, mężczyzna już po kilkudziesięciu metrach został zatrzymany i szybko obezwładniony.
- Alkomat wykazał organizmie uciekiniera prawie 2 promile alkoholu, jednak to nie wszystko co 21-latak miał na sumieniu. Sprawdzenie go w policyjnej bazie danych wykazało, że nie posiada on prawa jazdy. Auto, którym się poruszał odholowano na policyjny parking. Niebawem nieodpowiedzialny kierowca, który omal nie doprowadził do tragedii odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Oprócz odpowiedzialności karnej, czeka go także wysoka kara finansowa mogąca wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych - informuje kom. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji.