Radni miasta Ostrołęki nie wietrzyli skandalu w tym, że jeden z lokalnych przedsiębiorców, a jednocześnie miejski radny Mariusz Mierzejewski, zamierza na własnej działce pobudować kolejny blok mieszkalny. Uchwała, nad którą niektóre media podniosły niebywały lament, została przyjęta bez dyskusji.
Dotychczasowy plan zagospodarowania przestrzennego zakładał, że na działce w rejonie "Natura" zlokalizowane mogą być usługi oświaty, alternatywnie dopuszczało się również przeznaczenie całości lub części terenu dla usług sportu i rekreacji.
Właściciel działki, którym jest znany ostrołęcki przedsiębiorca i radny miejski Mariusz Mierzejewski, wnioskował o wprowadzenie zmiany w zapisach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, które dopuszczałyby możliwość zabudowania wyżej wskazanej działki budynkami mieszkalnymi wielorodzinnymi łącznie z infrastrukturą pomocniczą typu garaże. Powstaje tam bowiem Osiedle Natura - jeden blok mieszkalny został już wybudowany, drugi jest właśnie w budowie.
Dodajmy, że w Ostrołęce istnieje zapotrzebowanie na budownictwo mieszkaniowe - mieszkania w nowym budownictwie są chętnie kupowane, jednak deweloperzy zmagają się z wieloma problemami.
Jeden z nich - firma Isbud z Pułtuska - napisała skargę do prezydenta w związku z problemami z otrzymaniem pozwolenia na budowę.
Zmiana, którą zaproponowali radni, nie naruszała polityki przestrzennej miasta i była zgodna z prawem. Mało tego, w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Ostrołęki działka, której właścicielem jest radny Mariusz Mierzejewski, znajduje się na terenie „zabudowy usługowej, gdzie na warunkach określonych w planach miejscowych jako wiodąca funkcja możliwa jest realizacja szeroko rozumianych usług z towarzyszącą ewentualnie funkcja mieszkaniową".
Mimo tego, radny Mierzejewski stał się obiektem bezpodstawnych ataków medialnych. Przypuścił je jeden z portali, sugerując, że "jeżeli radni wyrażą zgodę na zmiany w planie, Mierzejewski może zgodzić się na propozycję prezydenta". Zapachniało niejasnymi interesami, ale okazało się, że to tylko bzdurny wymysł autora artykułu.
Na dzisiejszej sesji radni przeciwko tego typu praktykom wspomnianego portalu wystąpił sam prezydent Łukasz Kulik. - Pojawiły się doniesienia, że w samej radzie miasta dochodzi do deali. Uważam, że nie po to blisko rok temu ostrołęczanie postawili na zmianę, by takie dyskusje się toczyły. Uważam, że to jest niestosowne - mówił.
Głos przy okazji zajmowania się tą uchwałą zabrał sam wnioskodawca, radny Mariusz Mierzejewski.
- Tajemnicą nie jest, że jestem lokalnym przedsiębiorcą i oprócz tego, że jestem radnym, to mam także życie zawodowe. Polega ono między innymi na działalnosci budowlanej, deweloperskiej. Ten projekt uchwały dotyczy terenu, który jest moją własnością. Mam prawo złożyć wniosek o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, mieści się to w normach prawa. Nie wstydzę się swojej działalności. Robię wszystko zgodnie z przepisami, pomimo tego, że ktoś głupie komentarze pisze w internecie. Nigdy w życiu nie robiłem niczego wbrew jakimkolwiek przepisom - powiedział.
Radni nie podjęli żadnej dyskusji nad tą uchwałą i nie mieli do niej żadnych wątpliwości. Głosowało 18 radnych - wszyscy byli za. Nie głosowali radny Mariusz Mierzejewski (jako zainteresowany sprawą) oraz radni Mariusz Łuba i Andrzej Jaskólski z klubu Ostrołęka dla Wszystkich.