Franek Zembrzucki to wielki wojownik - już od początku swojego życia toczy walkę o zdrowie. - Za kilkanaście tygodni musi przejść drugą operację, bez której nie da rady żyć. Każda złotówka, każdy sms, każde udostępnienie i każdy fant na loterii przybliża nas do zebrania kwoty - pisze nam mama chłopca. Wyjaśniamy, jak można pomóc - warto się zmobilizować!
Franek Zembrzucki, wymarzone trzecie dziecko, długo wyczekiwany brat. Mały wojownik od pierwszych dni życia toczy walkę z izomeryzmem prawostronnym. Jego serce jest po prawej stronie, z czego wynika szereg wad, nie ma też śledziony. Żeby mógł żyć i funkcjonować, musi przejść kilka operacji. Udało się ustalić, że jedynym możliwym rozwiązaniem jest: poród i leczenie w klinice, w Munster w Niemczech, pod okiem prof. Edwarda Malca i prof. Katarzyny Januszewskiej, czołowych kardiochirurgów na świecie.
Ze wsparciem ludzi dobrego serca udało się zebrać 380 tys. zł, kwotę, na którą wyceniono poród i pierwszą operację Frania.
Franek urodził się 29.07.2021 roku. Pierwszą operację przeszedł w wieku 3 tygodni. Mały wojownik potrzebował 2 tygodni na regenerację. Po ponad miesiącu od narodzin, Franek wrócił do domu, gdzie w towarzystwie sióstr, zbiera siły do kolejnych walk. Przed nim minimum dwie. Koszt każdej sięga rzędu kilkuset tysięcy złotych. Podobno zdrowie nie ma ceny. Franka Zembrzuckiego ma - kilkaset tysięcy.
Wesprzeć Franka można poniżej: