Platforma Obywatelska i Nowoczesna zapowiadają walkę o wolne i niezależne media. Tymczasem, "Gazeta Wyborcza" kierowana przez Adama Michnika, zapowiada, że jej dziennikarze wezmą czynny udział w protestach przed sejmem. To sytuacja bez precedensu: czy takie media są niezależne?
- Czekają nas kolejne bitwy. O wolne media, bo prawdopodobnie o tego zacznie się atak PiS-owski na jesieni, o niezależność uczelni, bo ewidentnie PiS-owi nie odpowiadają niezależne uczelnie, i o nasze sumienie, bo ewidentnie PiS nie chce realizować rozdziału państwa od Kościoła - podkreślił szef Nowoczesnej Ryszard Petru.
Niezależność mediów to problem dzisiejszej Polski. Ciężko znaleźć obecnie media, które w stu procentach obiektywnie i niezależnie przedstawiałyby sytuację w kraju. Przykładem może być "Gazeta Wyborcza" - jej dziennikarze otwarcie zapowiadają, że wezmą czynny udział w protestach przeciwko reformie sądownictwa, które są efektem panicznej histerii PO i Nowoczesnej. W Warszawie redakcja "GW" ma wręczać protestującym specjalne wydania gazety. Jest to jakiś pomysł na zyskanie czytelników, ale także jednoznaczne i oficjalne opowiedzenie się po stronie opozycji, podczas gdy domeną mediów powinno być dostarczanie obiektywnych informacji.
O wyjście na ulice zaapelował też redaktor naczelny "Newsweeka" - Tomasz Lis. To kolejny przykład na upolitycznienie mediów, jego wpisy na Facebooku są nie tylko nacechowane emocjonalnie przeciw władzy, ale także niekiedy personalnie obrażają przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
Newsletter by @gazeta_wyborcza. Główny tekst by @stskarzynski pic.twitter.com/a0P9qCsNx8
— Ojciecredaktor (@OjciecRedaktor) 20 lipca 2017
Kochani. Jeszcze nie wszystko stracone. Proszę, wzywam, apeluję- wyjdźmy dziś wszyscy na ulice. Brońmy Polski. Brońmy demokracji.🇵🇱🇵🇱💪💪💪✌️✌️
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 20 lipca 2017