Sąd Okręgowy w Ostrołęce rozpatrywał w ubiegłym roku sprawę dotyczącą zadośćuczynienia i odszkodowania "za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego" w związku z wywózką do ZSRR w latach 1945-1946. Wnioskodawcami były dzieci pokrzywdzonego. Kwota pół miliona złotych zadośćuczynienia, jaką ostrołęcki Sąd przyznał w tym przypadku, została znacznie zmniejszona prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego.
Zesłanie do sowieckich łagrów. Ucierpiały dziesiątki tysięcy polskich rodzin
Temat przymusowej wywózki Polaków do ZSRR jest wciąż badany przez historyków. W latach 40. XX wieku władze radzieckie, wysyłając Polaków do ZSRR, stosowały bądź to internowanie bądź to zatrzymanie dla celów śledczych. Internowanie stosowano do żołnierzy AK - wystarczyło przynależeć do tej organizacji, by być poddanym represjom. Sowieci aresztowali dziesiątki tysięcy osób, z czego zdecydowaną większość wywieziono w głąb Związku Radzieckiego.
- Do kategorii osób internowanych z pewnością należeli uczestnicy podziemnych zbrojnych organizacji konspiracyjnych. Określani są oni w dokumentach jako AKowcy, białopolacy, uczestnicy polskich grup bandycko-powstańczych - pisał Andrzej Skrzypek w Zeszytach Naukowych Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego z 1998 r.
W 1945 r. największym skupiskiem internowanych Polaków był obóz nr 283 w Stalinogorsku. To właśnie do tego obozu trafił bohater tego artykułu, pan K. Po powrocie do Polski funkcjonował w społeczeństwie, prowadził gospodarstwo rolne i zmarł w wieku 70 lat. Już po jego śmierci, czworo jego dzieci wystąpiło do Sądu z wnioskiem przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowanie i zadośćuczynienie za działalność ojca na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.
Na jakiej podstawie prawnej można złożyć taki pozew? Ustawa z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego uznaje za nieważne orzeczenia wydane przez polskie organy ścigania i wymiar sprawiedliwości lub organy pozasądowe od 1 stycznia 1944 r. do 31 grudnia 1956 r. jeżeli czyn zarzucony lub przypisany był związany z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.
Artykuł 8. wskazanej ustawy mówi, że "osobie, wobec której stwierdzono nieważność orzeczenia, przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, wynikłe z wydania takiego orzeczenia". W razie śmierci tej osoby, uprawnienie przechodzi na małżonka, dzieci i rodziców. Z tego uprawnienia skorzystała rodzina pana K.
Sprawa, którą rozpatrywał sąd w Ostrołęce, a później w Białymstoku, z punktu widzenia prawnego jest niezwykle interesująca, gdyż dotyczy dziesiątek tysięcy polskich rodzin. Sprawdzamy więc, jak się zakończyła.
Sąd w Ostrołęce: Łącznie pół miliona zadośćuczynienia. Do tego odszkodowanie
17 maja 2021 roku Sąd Okręgowy w Ostrołęce po rozpoznaniu sprawy z wniosku dzieci osoby wywiezionej do ZSRR (były to cztery osoby) orzekł po 6185 zł odszkodowania oraz po 125 000 zł zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty za pozbawienie wolności mężczyzny w okresie od stycznia 1945 roku do końca stycznia 1946 roku, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Ostrołęcki Sąd zwrócił uwagę m.in. na to, że ciężkie warunki, jakie panowały w obozach pracy są powszechnie znane i wszystkie osoby przebywające w obozach były taktowane podobnie. Doskwierał im głód, zimno, skrajnie złe warunki bytowe, ciężka praca i choroby.
Łączna zasądzona kwota (zadośćuczynienie plus odszkodowanie) wyniosła blisko 525 tysięcy złotych.
Apelacje obu stron. Wniosek rodziny: łącznie ponad 2 miliony złotych
Apelację od tego wyroku złożył zarówno pełnomocnik wnioskodawców, jak i prokurator. Każda ze stron podnosiła rzecz jasna inne argumenty. Wnioskodawcy domagali się zasądzenia wyższych kwot, prokurator - niższych.
Pełnomocnik wnioskodawców w apelacji podnosił, że mężczyzna poniósł szkodę w związku z pozbawieniem go wolności od stycznia 1945 r. do stycznia 1946 r. na skutek uniemożliwienia mu wykonywania pracy zarobkowej w gospodarstwie rolnym, tym samym domagając się zasądzenia wyższego odszkodowania. Podnoszono m.in. argument, że pan K. w wyniku pozbawienia go wolności poprzez wywózkę do obozu w Stalinogorsku doznał wyjątkowych cierpień w postaci rozłąki z rodziną, trudnych warunków transportu, trwałych uszczerbków na zdrowiu, oczywistej niesłuszności pozbawienia wolności, stresu i warunków izolacji (m.in. maltretowania).
W ocenie pełnomocnika dzieci pana K., zasądzona kwota była nieadekwatna do całokształtu okoliczności sprawy, tj. do rozmiaru krzywd i cierpień doznanych przez ich ojca. Rodzina dochodziła w postępowaniu kwoty 1 950 508,12 zł zadośćuczynienia, jako "sumy służącej wyrównaniu odniesionych przez K. krzywd" oraz 312 176,64 zł odszkodowania za szkodę ojca.
Apelację od wyroku ostrołęckiego Sądu złożył także prokurator. W ocenie prokuratora, rekompensata przyznana przez Sąd w Ostrołęce (125 tys. zł na osobę) była "wygórowana w stopniu znacznym" i powodowała źródło nadmiernego, nieuzasadnionego wzbogacenia się wnioskodawców.
Prawomocny wyrok. 40 tys. zł dla każdego z wnioskodawców (łącznie 160 tys. zł)
Sąd Apelacyjny w Białymstoku po rozpoznaniu apelacji prokuratora i pełnomocnika wnioskodawców zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że obniżył zadośćuczynienie do kwoty po 40 000 zł dla każdej z czterech osób wnioskujących, a pozostały wyrok utrzymał w mocy, oddalając wniosek co do odszkodowania i zadośćuczynienia w pozostałej części.
Sąd drugiej instancji wskazał, że "brak jest jakichkolwiek podstaw faktycznych do zasądzenia na rzecz wnioskodawców wyższego odszkodowania, aniżeli uczynił to Sąd pierwszej instancji". Sąd uznał również, że nie ma podstaw prawnych do zasądzenia odszkodowania za wykonywanie przez oskarżonego pracy przymusowej.
W uzasadnieniu Sąd zwrócił uwagę, że pan K. pracował na gospodarstwie rolnym, którego właścicielem był jego ojciec i możliwe, że w tamtym czasie nie otrzymywał żadnego pieniężnego wynagrodzenia, gdyż gospodarstwo stanowiło najpewniej źródło wspólnego utrzymania rodziny K. Za kwotę bazową odszkodowania Sąd pierwszej instancji (jak podkreślił Sąd odwoławczy - słusznie) przyjął wysokość najniższego wynagrodzenia netto, tj. 2 061,67 zł.
- Jest to i tak wysoka kwota zważywszy, że pracując w gospodarstwie ojca, mając na względzie panujące na wsi stosunki zwłaszcza w latach czterdziestych ubiegłego wieku, na pewno nie otrzymywał stałego wynagrodzenia, korzystając, jak i inni członkowie jego rodziny, z dóbr wypracowanych wspólnie w gospodarstwie. Rzeczą też powszechnie znaną jest, że po wojnie przeciętne dochody ludności zarówno w mieście, jak i na wsi, były niewielkie. Siła nabywcza przeciętnego wówczas wynagrodzenia była z pewnością niższa od siły nabywczej obecnego wynagrodzenia - zauważył Sąd, wskazując, że nie zostało wykazane, że pan K. "czerpał z pracy w gospodarstwie realne dochody".
Sąd o wywózce do ZSRR: "Dowody nie wskazują, że doznał wyjątkowych cierpień"
Sąd zajął się również sytuacją pana K. po wywózce do ZSRR, zauważając, że "zebrane w sprawie dowody nie wskazują, że K. na skutek pozbawienia wolności doznał wyjątkowych cierpień". - Jego sytuacja w gruncie rzeczy nie różniła się od sytuacji innych osób, które z powodu działalności niepodległościowej zostały wywiezione w głąb ówczesnego Związku Radzieckiego - wskazał Sąd.
W uzasadnieniu zapisano, że mężczyzna po zatrzymaniu był transportowany w warunkach, w jakich były przewożone tysiące innych osób i brak jest dowodów, że na skutek osadzenia w łagrze mocno podupadł na zdrowiu. - Twierdzenia jednego z wnioskodawców, że K. żyłby dłużej, gdyby nie pobyt w sowieckim łagrze, oparte są na przypuszczeniach - wskazywał Sąd Apelacyjny.
W ocenie Sądu, twierdzenia, że mężczyzna był bity, kiedy pozbawiono go wolności, oparte są na przypuszczeniach. Jednocześnie, Sąd dał walor wiarygodności zeznaniom syna mężczyzny wywiezionego do ZSRR, który zeznał, że jego ojciec wykonywał w obozie pracę w nieludzkich warunkach przez 12 godzin dziennie i pobyt w łagrze odcisnął piętno na jego psychice.
Sąd zwrócił uwagę, że mężczyzna był w łagrze tylko przez rok, a szereg osób wywiezionych w latach 1944-45 wracało do Polski przeważnie po co najmniej kilku latach.
- W tych okolicznościach należy uznać, że nie tylko żądana przez wnioskodawców kwota zadośćuczynienia, ale również przyznana przez Sąd pierwszej instancji, jest rażąco niewspółmniernie wysoka do krzywdy doznanej przez ojca wnioskodawców - uzasadniał Sąd Apelacyjny, obniżając zadośćuczynienie ze 125 tys. zł na osobę do 40 tys. zł na osobę. Sąd wskazywał m.in., że represje nie odbiegały swoim charakterem od tych, które doświadczała większość osób represjonowanych w latach 40. ubiegłego wieku za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.
13 333 zł za miesiąc zesłania do ZSRR
Padło też porównanie kwot zadośćuczynienia: Sąd stwierdził, że nawet przy kilkuletnim pozbawieniu wolności w podobnych sprawach, zasądzano znacznie niższe kwoty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Przedstawiono wyliczenia - w podobnych sprawach zasądzano kwoty kilku tysięcy złotych za miesiąc pozbawienia wolności, w tej sprawie ostrołęcki Sąd przyznał zadośćuczynienie w kwocie aż 41 666 zł za miesiąc pozbawienia wolności. Sąd odwoławczy przyznał rację prokuratorowi, uznając, że kwota pół miliona złotych zadośćuczynienia (po 125 tys. zł na osobę) jest w znacznym stopniu wygórowana i w ogóle nie odpowiada aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.
Prokurator w apelacji zażądał zasądzenia na rzecz wszystkich wnioskodawców kwot po 40 tysięcy złotych (łącznie 160 tys. zł) i taka też była prawomocna decyzja Sądu. Miesiąc pozbawienia wolności w sowieckim łagrze wyceniono więc na 13 333 zł. Ten wyrok jest już prawomocny.