Jak wynika z analizy blisko 80 tysięcy cen, w maju br. zakupy były droższe średnio o 19,9% rok do roku. Uwzględniając tylko żywność i napoje bezalkoholowe, wzrost wyniósł 18,4% rok do roku. Spośród siedemnastu kategorii, najmocniej poszły w górę ceny warzyw – o prawie 40% rdr. Wpływ na to miały przede wszystkim marchew i cebula, które najbardziej podrożały z listy niemal stu produktów codziennego użytku. Drugie miejsce w zestawieniu drożyzny zajmuje chemia gospodarcza – ok. 33% rdr. Czołową trójkę zamykają karmy dla zwierząt ze wzrostem o prawie 32% rdr. Natomiast art. tłuszczowe są jedyną kategorią, która rok do roku potaniała. W tym przypadku ceny poszły w dół o blisko 4%.
Dynamika wzrostu cen wyraźnie spada
Z cyklicznego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito (dawniej Wyższych Szkół Bankowych), wynika, że w maju br. zakupy były droższe średnio o 19,9% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Według tej samej metodologii, w kwietniu br. odnotowano wzrost rdr. o 20,4%, a w marcu br. – o 23,7%. Najnowsza analiza objęła 17 kategorii i blisko 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą niemal 80 tys. cen detalicznych z ponad 39 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych.
Maj to już kolejny z rzędu miesiąc malejącej dynamiki zmian cen, co było prognozowane z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Gospodarka, po ubiegłorocznym okresie podwyżek, znajduje się obecnie w trendzie malejącego poziomu wzrostu cen. Zjawisko to jest wysoce pożądane przez wszystkich uczestników rynku, zarówno konsumentów, jak i producentów
– komentuje dr Hubert Gąsiński z Uczelni WSB Merito Warszawa.
Biorąc pod uwagę tylko żywność i napoje bezalkoholowe (łącznie 13 kategorii), ceny w maju br. poszły w górę średnio o 18,4% rdr. Dla porównania, w kwietniu zdrożały o 19,1% rdr. Z kolei w marcu wzrost wyniósł 23,2%. Jak stwierdza ekonomista Marcin Luziński z Santander Bank Polska, dynamika cen obniża się ze względu na wygasanie efektów rosyjskiej agresji na Ukrainę, odbudowę podaży produktów żywnościowych i spadek presji kosztowej. Swoje zrobiło też spowolnienie gospodarcze, które zmniejszyło presję popytową. Ekspert spodziewa się, że w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu cen będzie dalej maleć.
Według danych Eurostatu, w kwietniu i maju 2022 roku ceny żywności w Polsce zaczęły przyspieszać z dwucyfrową dynamiką. Wchodzimy więc w okres, kiedy do porównania rdr. trafia coraz wyższa baza. Przekłada się to na widocznie niższe niż notowane jeszcze kilka miesięcy temu rekordowe poziomy zmian cen. Niemniej obecnie obserwowane dynamiki wciąż są wysokie. Na szczyt drożyzny jeszcze się wspinamy, jedynie szlak stał się mniej stromy. Do jednocyfrowej dynamiki wrócimy być może na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku
– zaznacza Grzegorz Kozieja, dyrektor Biura Analiz Sektora Food and Agri w Banku BNP Paribas.
Jak przekonuje dr Agnieszka Gawlik z Uniwersytetu WSB Merito Opole, można ostrożnie oczekiwać dalszych spadków dynamiki cen w sklepach, o ile sytuacja na międzynarodowym rynku się nie zmieni i nie dojdzie do nieprzewidzianych szoków podażowych. Zdaniem ekspertki, w kontekście rynku krajowego należy zakładać, iż potencjalny spadek wzrostu cen może być hamowany. To scenariusz na skutek realizacji działań, obliczonych na zyskanie poparcia społecznego przed wyborami, a polegających na dosypywaniu pieniędzy do budżetów gospodarstw domowych.
Koszty zakupów w Polsce są związane z cenami światowymi, więc bardziej stabilna sytuacja globalna przekłada się na krzywą zmian u nas w kraju. Nie jesteśmy wolni od zagrożeń na rynkach światowych. Spodziewany jest powrót El Nino. Mamy do czynienia z dotkliwymi zjawiskami pogodowymi – najpierw brak wody, a później powódź we Włoszech, wysuszone pola w Hiszpanii, nawalne deszcze w Chinach grożące tamtejszym zbiorom pszenicy. Wreszcie nabierająca znów tempa wojna w Ukrainie. Czarne łabędzie wciąż mogą doprowadzić do wybicia z tej nieco spokojniejszej sytuacji
– dodaje ekspert z Banku BNP Paribas.
Top drożyzny. Warzywa wywracają zestawianie
Według raportu, w maju najmocniej podrożały warzywa – o 39,9% rdr. W obrębie tej kategorii widzimy, że cena marchwi poszła w górę o 133,6%, a cebuli – o 106,9% rdr. To najwyższe wyniki spośród wszystkich analizowanych produktów, a czwarte miejsce w tym zestawieniu zajmuje papryka – 50,6% rdr. Z kolei kapusta potaniała w tym czasie o 46,1%, co jest największą obniżką rdr. w całej analizie.
Wysokie ceny dotyczą przede wszystkim warzyw z ubiegłego roku. Tak jest między innymi w przypadku cebuli. Na szczęście na rynku będzie pojawiać się coraz więcej nowalijek, których zwiększona podaż powinna korzystanie wpłynąć na koszty zakupów na tym rynku. Niestety spadek dynamiki cen będzie prawdopodobnie hamowany przez rosnące koszty działalności rolniczej, w tym wysokie ceny nawozów
– dodaje dr Gawlik.
Drugie miejsce w zestawieniu najbardziej drożejących kategorii zajmuje chemia gospodarcza ze średnim wzrostem rdr. na poziomie 32,6%. W tym przypadku ceny poszczególnych produktów poszły w górę rdr. od 23,2% (środek do czyszczenia szyb) do 42,9% (ręczniki papierowe).
– Produkcja środków chemicznych w dużej części bazuje na półproduktach przemysłu petrochemicznego. Niestabilne ceny ropy i gazu wpłynęły wyraźnie na wzrost cen produktów pochodnych. Szansą na wyhamowanie tego trendu, widocznego w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, są spadki cen nośników energii. Jednak wyraźne obniżenie cen będzie widoczne dopiero za jakiś czas, kiedy zakontraktowana po niższej cenie ropa i gaz zostaną przetworzone i jako półprodukty trafią finalnie na rynek
– mówi ekspert z Uczelni WSB Merito Warszawa.
Na trzecim miejscu w rankingu są karmy dla zwierząt – 31,9% rdr. W kwietniu to one otwierały zestawienie drożyzny z wynikiem 48,8% rdr. Dalej są dodatki spożywcze ze średnim wzrostem 25,5% rdr. oraz artykuły dla dzieci – 24,6% rdr.
– Dla karmy kluczowe jest zachowanie cen głównych surowców, czyli warzyw i mięsa, a w przypadku tych kategorii widoczne jest odreagowanie po wzrostach w ostatnich miesiącach. Jednocześnie nie spodziewam się dynamicznych spadków cen tego typu artykułów
– analizuje ekonomista z Santander Bank Polska.
Jest też zaskoczenie. Tłuszcze „chwilowo” odpuściły
Jak wynika z raportu, ceny szesnastu z siedemnastu analizowanych kategorii poszły w górę rdr. Wyjątkiem są artykuły tłuszczowe, które w tym czasie potaniały średnio o 3,9%. Dla porównania, jeszcze w kwietniu wyliczono im wzrost na poziomie 8,5% rdr. W listopadzie ub.r. podwyżka wynosiła aż o 48,8% rdr. Ostatnio w obrębie tej kategorii cena masła spadła o 21,6%, a oleju – wzrosła o 0,4% rdr.
– Spadek cen w segmencie wyrobów tłuszczowych może mieć podstawy w niespotykanym w ubiegłych latach imporcie z Ukrainy nasion słonecznika oraz rzepaku. Wprowadzane nieśpiesznie restrykcje unijne dotyczące obrotu ww. produktami nie spowodują już znacznej zmiany na polskim rynku
– zaznacza dr Hubert Gąsiński.
Do tego analitycy z UCE RESEARCH dodają, że na spadek cen w tej kategorii – oprócz powyższych powodów – wpłynął też mocno zmniejszony popyt na artykuły tłuszczowe. Retailerzy musieli zareagować na krytyczną sytuację i zacząć obniżać regularne ceny. Eksperci dodają, że wkrótce ten trend się odwróci i wzrosty znowu będą na dwucyfrowym poziomie.
Najniższy wzrost cen rdr. należy do mięsa – 10,7%. Marcin Luziński podkreśla, że ta kategoria drożała w zeszłym roku ze względu na rosnące koszty produkcji (np. pasz i energii) i ograniczenie rozmiarów hodowli podczas pandemii. Zdaniem ekonomisty z Santander Bank Polska, presja kosztowa stopniowo wygasa, a stada są odbudowywane, co sprzyja obniżeniu dynamiki podwyżek cen mięsa lub nawet ich spadkowi. Jest to jednak powolny proces. Z raportu wiemy też, że nieco bardziej podrożały rdr. produkty sypkie – o 11,9%, a także owoce – o 11,7%.
– Na te ceny wpływa rosnąca podaż owoców sezonowych na rynku krajowym, zarówno tych od polskich producentów, jak i pochodzących z importu. Łatwo to zaobserwować na przykładzie truskawek, których cena sukcesywnie obniża się wraz ze zwiększeniem ich podaży
– mówi ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito Opole.
Na koniec warto dodać, że rdr. istotnie zdrożały napoje – o 21,4%. Ceny wędlin zwiększyły się o 16,5%, używek – o 15,9%, a pieczywa i nabiału – odpowiednio o 15,7% i 14,5%. Do tego środki higieny osobistej poszły w górę o 13,7% rdr.