Kobieta spacerująca w pobliżu jednego z mostów nad Narwią usłyszała wołanie o pomoc dobiegające od strony rzeki. Pomocy potrzebował młody mężczyzna płynący wpław środkiem Narwi.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 10 kwietnia po godzinie 21:20. Na numer alarmowy zadzwoniła kobieta informując, że będąc w rejonie ul. Nadnarwiańskiej usłyszała dobiegające z okolicy rzeki krzyki „pomocy, ratunku”.
Na miejscu jako pierwsi pojawili się „wywiadowcy” z ostrołęckiego Wydziału Patrolowego, do akcji ratunkowej ruszyli również strażacy wyposażeni w łódki motorowe. Funkcjonariuszom udało się zlokalizować płynącego z nurtem mężczyznę, wskoczyli do rzeki, by udzielić mu pomocy, jednak nurt rzeki okazał się zbyt silny i funkcjonariusze nie mogli do niego podpłynąć. Zawrócili do brzegu i biegli nabrzeżem, cały czas świecąc na mężczyznę latarkami, aby będąca na łodzi straż pożarna mogła go zlokalizować. Próbę wyciągnięcia mężczyzny z wody podjął też zaangażowany w akcję patrol ostrołęckiej drogówki, jednak i tym razem ze względu na zbyt wartki nurt, okazało się to niemożliwe.
Ostatecznie około 200 metrów za mostem kolejowym dryfującego na wodzie 25-latka wciągnęli na łódź strażacy z PSP.
Mężczyzna był skrajnie wyziębiony i wyczerpany, nie był w stanie nawet rozmawiać. Policjanci i strażacy udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy medycznej do momentu przybycia karetki pogotowia, która zabrała 25-letniego mieszkańca Ostrołęki do szpitala. Na szczęście całe zdarzenie ma pozytywny finał. Na podkreślenie zasługuje właściwa reakcja kobiety, która zgłosiła interwencję. Jej reakcja w połączeniu z szybkim działaniom ostrołęckich policjantów i strażaków uratowała, to co najcenniejsze: ludzkie życie.
- informuje rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.