Na pytanie postawione w tytule usiłował odpowiedzieć Jacek Żakowski, znany publicysta i komentator.
Były prezes Polskiej Agencji Prasowej i nauczyciel akademicki, pracujący z przyszłymi dziennikarzami, był gościem Klubu Obywatelskiego w Ostrołęce. Z sali padło pytanie o problemy współczesnego dziennikarstwa. Wywołało to lawinę wniosków, które niestety nie są zbyt optymistyczne.
- Kto uczy dziennikarzy? Odbiorca. Ja prowadzę szkołę dziennikarską od 17 lat w Collegium Civitas, wypuściliśmy kilku znakomitych dziennikarzy z naszej szkoły, dziś pełnią różne funkcje w mediach. Dbam o to, by uczyli ich najwybitniejsi dziennikarze, praktycy. Większość absolwentów studiów dziennikarskich kończy publiczne uczelnie, gdzie zajęcia odbywają się w kilkudziesięcioosobowych grupach, uczą dziennikarze, którzy zakończyli kariery z różnych powodów, a najwięcej jest zajęć teoretycznych typu historia prasy XIX wieku. Tak naprawdę czegokolwiek byśmy nie nauczyli dziennikarzy, to mówią: jak robimy tak jak mówicie, to nie mamy pracy, bo nasi szefowie chcą żeby się sprzedawało, a sprzedaje się co innego - mówił Żakowski.
Największy problem z jakością przygotowywanych materiałów mają właśnie młodzi dziennikarze, tuż po skończeniu studiów. Jacek Żakowski wyjaśnia, że nie wszystko zależy od nich. Duży wpływ na ich pracę mają wydawcy.
- My możemy sobie, mając już silne pozycje zawodowe, pozwolić na to, żeby pilnować pewnych standardów. Młody człowiek, który przychodzi trafia na menadżera, który jest rozliczany z klikalności. Wie jak w tytule znajdzie słowo "cycki" to mu oglądalność skoczy o 40 procent. Słowo "cycki" jest niesamowite, elektryzuje całą Polskę. Tu mamy problem bardzo poważny, takiej niezdolności do wytworzenia mediów, które są jakościowe i są w stanie obronić się. U nas ta część jakościowa jest słaba ekonomicznie. "Gazeta Wyborcza" chwali się, że ma 133 tysiące prenumeratorów cyfrowych. Co to jest? Ile to jest procent społeczeństwa? - mówi.
Tabloidyzacja mediów postępuje - krzykliwe tytuły, clickbaity, fake newsy: te pojęcia na stałe wpisały się w słownik negatywnych zjawisk w dziennikarstwie. Dlaczego tak się dzieje?
- Mamy do czynienia z jakąś kulturą medialną, która odrzuca informacja, a bierze tylko rozrywkę. Fundamentalny problem jest taki, że trzeba jakby troszkę rozszerzyć krąg odbiorców wyższej kultury, żeby zaczęło mieć znaczenie dla opinii publicznej. Media, które próbują być poważniejsze - jak "Polityka" - tracą około 10 procent czytelników rocznie, albo i więcej. Jak ktoś zaczyna poważnie się wypowiadać, to jest nieciekawe. Jak cię ludzie nie czytają, to cię nie kupują, jak nie kupują, to nie masz jak działać - kończy Żakowski.
Dokąd zmierza współczesne dziennikarstwo?
Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |