Przeciwnicy szczepień na formach internetowych oraz w rozmowach powtarzają: Odpowiedz na te pytania, a wtedy zaszczepię. Zdanie to ma pokazać, iż nauka oraz naukowcy nie znają odpowiedzi na ważne pytania, a lekarze jedynie podążają za wytycznymi, które nie mają uzasadnienia. Czy szczepienia to eksperyment naukowy?
Zdecydowanie nie – odpowiada na to pytanie w rozmowie z portalem www.zaszczepsiewiedza.pl doktor Paweł Stefanoff z norweskiego Instytut Zdrowia Publicznego - Eksperyment medyczny, a dokładniej badanie eksperymentalne, polega na tym, iż losowo przydziela się interwencję, na przykład lek czy szczepionkę, i ani lekarz ani pacjent nie wiedzą, czy dostają lek czy też placebo. W ten sposób można właśnie wyeliminować efekt placebo i zbadać, czy lek działa. Podanie szczepionki dziecku nie jest eksperymentem medycznym. Jest to podanie dobrze przebadanego preparatu w celu ochrony przed chorobami i powikłaniami. Preparatu, który już został przebadany w fazie klinicznej i sprawdzony pod względem skuteczności oraz bezpieczeństwa – wyjaśnia Stefanoff.
Przekonanie, iż to, co „naturalne” jest zawsze lepsze od tego, co „chemiczne” również nie opiera się na przesłankach naukowych. Po pierwsze, „chemiczny” nie jest synonimem „sztucznego”, nie opisuje też po prostu tego, co zostało stworzone przez człowieka. Każdy pokarm, nawet najmniej przetworzony ziemniak, może być opisany terminami wywodzącymi się z chemii, pierwiastkami. W przypadku szczepionek pierwiastkiem, który budzi kontrowersje jest aluminium. Można spotkać się z przekonaniem, iż podanie szczepionki powoduje kumulację tego pierwiastka w organizmie człowieka, która może być bardzo groźna. Aluminium (glin) znajduje się w jedzeniu oraz lekach, a dorośli spożywają około 7-9 mg glinu na dobę. „Szczepionka przeciwko pneumokokom zawiera na przykład 0,125 mg glinu na dawkę, czyli około 1/10 zalecanej dawki. Uwzględniając wszystkie szczepionki zalecane przez amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention, maksymalna ilość glinu, na jaką narażone jest niemowlę w 1. roku życia, wynosi 4,225 mg, co równa się około połowie dawki, którą dorośli przyjmują codziennie w diecie” (za: https://www.mp.pl/szczepienia/artykuly/przegladowe/155472,glin-w-szczepionkach-jak-odpowiedziec-na-obawy-rodzicow). Niezależnie od tego, czy dany pierwiastek, na przykład glin, jest wdychany, wchłaniany z jelita czy też znajduje się w organizmie po podaniu szczepionki domięśniowo, jest eliminowany z organizmu w taki sam sposób, nie można więc uważać argumentów akcentujących „nienaturalny” sposób drogi glinu do organizmu za argumenty naukowe.
W odróżnieniu od naukowców, którzy posługują się w swoich badaniach uznanymi metodami sprawdzania hipotez i analizowania, na przykład badaniami kohortowymi, metaanalizami, wynikami badań klinicznych z randomizacją, propagatorzy pseudonauki stosują często zasadę „wybierania wisienek” (cherry picking), czyli pokazywania tylko tych dowodów, które potwierdzają ich tezę. Kolejnymi pseudonaukowymi trikami są dowody anegdotyczne oraz twierdzenia tak ogólne, że trudno wskazać ich prawdziwość lub je obalić:
Powiedzenie, że szczepienia powodują choroby onkologiczne, neurologiczne, immunologiczne dla naukowca zajmującego się szczepieniami stwarza poważny problem badawczy – wyjaśnia doktor Paweł Stefanoff - Każde szczepienie jest inne, a chorób są dziesiątki, każda z nich powodowana przez wiele czynników, w tym genetycznych, co więcej, nie wszystkie czynniki powstania chorób znamy. Dla przeciwnika szczepień brak prostej odpowiedzi tak lub nie, to dowód na szkodliwość szczepień, ale dla naukowca oraz każdego, kto chce logicznie podejść do udzielenia odpowiedzi, dowód na to, iż zadano pytanie, może celowo, w sposób uniemożliwiający odpowiedź. Można jednak na pewno powiedzieć, że są szczepionki, takie jak przeciw WZWB i HPV, które zapobiegają powstaniu raka w następstwie zakażenia wirusem.
Nabywanie odporności na choroby zakaźne w sposób naturalny, czyli przez przechowanie, jest obciążone ryzykiem związanym z powikłaniami chorób, które występują znacznie częściej niż NOPy i mogą być bardzo poważne:
Tylko ktoś, kto nie ma kontaktu z chorymi dziećmi, może nazwać ospę czy odrę niegroźną chorobą wieku dziecięcego – powiedział portalowi www.zaszczepsiewiedza.pl pediatra i lekarz medycyny podróży Damian Okruciński, prowadzący bloga www.LekarzPodroznik.pl - Odra może być chorobą śmiertelną i przed wprowadzaniem szczepień taką była dla 300-500 dzieci co roku. Powikłania neurologiczne po odrze mogą trwać wiele miesięcy, a nawet i całe życie. Nikt nie wie, jak będzie chorować jego dziecko, dlatego unikanie szczepień to podejmowanie dużego ryzyka kosztem najmłodszych. Niepotrzebnie.
Troska o bezpieczeństwo szczepień nie ogranicza się do laboratoriów, ale ma swoją kontynuację podczas wizyty szczepiennej. Dlatego też pacjent kwalifikowany jest przez lekarza do szczepienia, badany, odpowiada na pytania dotyczące stanu zdrowia, w końcu po wykonaniu szczepienia proszony o to, aby pozostać w przychodni jeszcze pół godziny:
Ankieta pozwala nam oraz pacjentowi uporządkować te informacje, które są ważne oraz jest szansą, iż pacjentowi lub rodzicowi pacjenta, przypomni się jakaś informacja, która dla nas, lekarzy, może okazać się ważna - wyjaśnia pediatra Damian Okruciński - Polecam rodzicom, aby przed wizytą zapisali wszystkie takie informacje oraz pytania, gdyż w trakcie wizyty, kiedy dziecko może być niespokojne i rodzic jest zdenerwowany, niektóre sprawy mogą umknąć, a ważne jest, aby pacjent otrzymał pełną informację, jakiej oczekuje. Badanie kwalifikacyjne pozwala ustalić czy w danym momencie dziecko może być zaszczepione, czy jego stan na to pozwala. Jeśli dziecko po szczepieniu, nawet dobę po wykonaniu procedury, zarazi się jakimiś wirusem i będzie mieć przeziębienie, to nie znaczy, że przejdzie chorobę ciężej. Natomiast zalecenie, aby zostać w przychodni związane jest z tym, iż jeśli ma się pojawić na przykład wstrząs anafilaktyczny, to wtedy można dziecku od razu pomóc. Jednak takie zdarzenia są naprawdę bardzo rzadkie, ale bezpieczeństwo zawsze jest na pierwszym miejscu.
Jeśli z powodu choroby dziecko ominęło dawkę szczepionki, należy porozmawiać z lekarzem, jak należy uzupełnić szczepienie, aby mieć ochronę przed chorobami zakaźnymi. W szczególnych przypadkach lekarz może ustalić indywidulany kalendarz szczepień. Jest to jednak sytuacja wyjątkowa i motywowana stanem zdrowia dziecka. Należy również pamiętać, iż szczepienia nie są tylko dla dzieci. Uzupełnianie szczepień jest elementem profilaktyki trwającej przez całe życie. Na co byliśmy szczepieni można sprawdzić w książeczce zdrowia lub na stronach NIZP- PZH, gdzie znajdują się informacje o szczepieniach obowiązkowych w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Lekarz rodzinny może udzielić informacji na temat szczepień osób dorosłych, w tym szczepień przeciw grypie, które powinny być wykonywane co sezon.