Były sołtys Obierwi przekazał już - jak sam napisał w mediach społecznościowych - "atrybuty władzy". Z tej okazji skierował kilka słów do mieszkańców w mediach społecznościowych.
Robert Niedzwiecki to bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych działaczy społecznych w regionie. Był także sołtysem Obierwi - ale... no właśnie, był. W wyborach dość nieoczekiwanie przegrał głosami 34:50 i musiał przekazać stanowisko swojej następczyni Małgorzacie Mizerek. O tym, że już to uczynił, poinformował w mediach społecznościowych.
- Dzisiaj zdałem "atrybuty władzy" w Urzędzie Gminy w Lelisie. Dziękuję wszystkim urzędnikom z którymi dane mi było współpracować. Robicie świetną robotę dla naszej gminy - wskazał, dodając:
Coś się kończy, coś się zaczyna...Starałem się jak mogłem, pod niczym się indywidualnie nie podpisuję, ale stwierdzam, że można, a razem można bardzo wiele. Najważniejsze jest to "żeby chciało się chcieć". Sukces to zazwyczaj składowa wielu czynników, nigdy zasługa jednostki…wszystko w naszych rękach! Trochę się u nas działo, bo wielu osobom się chciało. Nasze działania są w celu poprawienia zadowolenia z miejsca zamieszkania. Tylko dzięki współpracy, bezinteresownej pomocy i zaangażowaniu mieszkańców może być coraz lepiej i piękniej. W życiu bardzo ważna jest nasza Mała Ojczyzna, czyli najbliższa okolica. Miejsce, w którym żyjesz i które dobrze znasz, a na co dzień miejsce o które dbasz.
- Obierwia dzisiaj jest zauważalna w regionie i nie tylko. Świadczą o tym artykuły w mediach lokalnych ale również i ogólnopolskich. Razem dbajmy o to, aby dalej starczyło nam sił, czasu i zapału i wytrwałości w budowaniu wizerunku naszej małej społeczności - dodał eks-sołtys, dziękując za wsparcie podczas kadencji.