Co elektrownia Ostrołęka C może mieć wspólnego z Wuhan, czyli z miastem, gdzie rozpoczęła się epidemia koronawirusa? Tropy sprawdzili dziennikarze "Wysokiego Napięcia".
Budowa elektrowni węglowej Ostrołęka C została wstrzymana w lutym tego roku. Prezes Orlenu (który przejmuje Energę) Daniel Obajtek deklaruje, że inwestycja będzie realizowana. Decyzję, co do tego, w jakim zakresie będzie prowadzona inwestycja, powinniśmy usłyszeć jeszcze w tym miesiącu.
Tymczasem "Wysokie Napięcie" podjęło temat kotła, który miał być zamontowany w ostrołęckiej elektrowni. Trop, jeżeli chodzi o produkcję kotła, prowadzi do Chin.
W listopadzie w elektrowni miał być już zamontowany kocioł, wyprodukowany w fabryce GE w Chinach. Tak się złożyło, że fabryka jest w mateczniku koronawirusa, czyli w mieście Wuhan (...) Wiemy tylko tyle, że raczej nie ma go jeszcze w Polsce. Cała nadzieja w tym, że złośliwy wuhański mikrob choć raz zrobił coś pożytecznego i opóźnił produkcję kotła, dzięki czemu koszty będą mniejsze
- czytamy w serwisie wysokienapiecie.pl.
Mieszkańcom Ostrołęki po budowie nieszczęsnej elektrowni zostanie chociaż most, za który inwestor zapłacił. A nam wszystkim tylko nauczka. Plany budowy tego bloku zostały zaniechane w 2012 r. ale po wyborach w 2015 r. minister energii Krzysztof Tchórzewski reanimował go. Nie był to pierwszy polityk, który za wszelką cenę chciał mieć boom inwestycyjny w swoim regionie. W rządzie PO -PSL pochodzący z Podkarpacia wiceminister skarbu Jan Bury z PSL parł do równie nieprzemyślanej i do dziś nieukończonej elektrociepłowni w Stalowej Woli
- pisze serwis.
Cały artykuł "Co Orlen zrobi z inwestycją w Ostrołęce?" przeczytasz tutaj.