Decyzja o zamknięciu cmentarzy zapadła w ostatniej chwili przed dniem Wszystkich Świętych. Zaskoczyło to nie tylko odwiedzających cmentarze, ale przede wszystkim osoby, które zajmują się handlem kwiatami czy zniczami. - Liczymy straty - mówi nam jedna z osób, która co roku miała przed ostrołęckim cmentarzem stoisko z chryzantemami.
Dziś dzień Wszystkich Świętych. W tym roku jednak zarówno tego dnia, jak i w Dzień Zaduszny nie będzie można odwiedzać grobów bliskich. Cmentarze w całym kraju będą zamknięte. To decyzja rządu, podyktowana faktem zwiększoną liczbą przypadków zakażenia koronawirusem.
Decyzja rządu zaskoczyła najbardziej handlarzy, którzy przed cmentarzami wystawiali kwiaty czy znicze na sprzedaż. - To był niezwykle trudny rok przez koronawirusa i myślałem, że chociaż w tym czasie uda się zminimalizować straty. Niestety, nic z tego. Rząd zamknął cmentarze, a my liczymy straty - mówi nam jeden z handlujących kwiatami, którzy co roku wystawiali się przed cmentarzem w Ostrołęce. Dla takich osób pojawia się jednak światełko w tunelu. Ratunek dla przedsiębiorców handlujących przy cmentarzach zapowiedział premier Morawiecki - ARiMR i KOWR uruchomią... skup kwiatów.
Są jednak i tacy przedsiębiorcy, którzy na okres Wszystkich Świętych przygotowywali się od dawna. Rekordy popularności bije facebookowy post, zachęcający do zakupu chryzantem w jednej z ostrołęckich hodowli. - Być może pozwoli to na minimalizację strat - pisze pan Kamil, zachęcając do udostępnienia posta. Z chryzantemową reklamą dotarł daleko, bo wpis podało dalej ponad 2,5 tysiąca osób.
Popularność zyskuje też wpis innego lokalnego gospodarstwa ogrodniczego: