Znane są już wyniki sekcji zwłok 39-letniej kobiety i jej 5-letniej córki, których ciała wyłowiono z rzeki Narew. Analiza monitoringu pozwoliła ustalić, co dokładnie wydarzyło się nad rzeką. Wnioski są szokujące.
W minioną sobotę 2 października około godziny 6:00 rano z Narwi w Pułtusku wyłowiono zwłoki 5-letniej dziewczynki, kilka godzin później i kilka kilometrów dalej natrafiono na zwłoki 39-letniej kobiety. Już pierwsze ustalenia śledczych wskazywały, że obie denatki są ze sobą powiązane rodzinnie. W toku czynności potwierdzono tożsamość zarówno kobiety jak i dziecka. Okazało się, że to matka i córka.
Teraz już jest pewne, że przyczyną zgonu 39-letniej kobiety i jej 5-letniej córeczki było utonięcie - poinformowała prokuratura. Wszystko wskazuje na jedną wersję wydarzeń.
- Szczególnie analiza monitoringu zamieszczonego na kładce miejskiej pozwoliła nam na ustalenie, że mamy do czynienia z samobójstwem rozszerzonym - poinformowała media zastępca Prokuratora Rejonowego w Pułtusku Monika Kosińska-Kaim.