52-letni ostrołęczanin znalazł w internecie aplikację, która miała mu w krótkim czasie oferować szybki zysk. Mężczyzna postanowił spróbować swoich sił jako inwestor. Stracił 135 tysięcy złotych.
Wczoraj do Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce zgłosił się mieszkaniec naszego miasta i poinformował o oszustwie podczas internetowych inwestycji. 52-latek powiedział, że w lipcu tego roku zainstalował na swoim telefonie znalezioną w internecie aplikację, która miała służyć do inwestowania pieniędzy na giełdzie. Krótko po tym zadzwonił do niego mężczyzna, który przedstawił się za doradcę inwestycyjnego, posługiwał on się wschodnim akcentem. Zaproponował ostrołęczaninowi, aby wpłacił on 1000 dolarów, a on będzie nimi obracał inwestując je w jego imieniu.
Po wpłacie 890 złotych 52-latek zauważył na aplikacji, jak rośnie zysk z wpłaconych środków. Mężczyzna kontaktował się w sprawach inwestycyjnych z ostrołęczaninem raz w tygodniu. 21 listopada bieżącego roku poinformował, że jego konto jest zablokowane z uwagi na podejrzenie prania brudnych pieniędzy. Wysłany został do naszego mieszkańca także mail z którego wynikało, że aby wypłacić zarobione środki w wysokości 69 tysięcy dolarów należy wpłacić 85 tysięcy złotych. Jest to konieczne, aby je odblokować.
Oszuści zaproponowali 52-latkowi, aby na ten cel zaciągnął kredyt w wysokości 100 tysięcy złotych. W związku z powyższym ostrołęczanin wraz ze swoim rzekomym doradcą i rzekomym pracownikiem banku połączył się telefonicznie i wypełnił wniosek kredytowy. Uzyskał także informacje, że musi iść do banku, aby dokończyć formalności. Kiedy poszedł do banku okazało się, że z jego kont zostały przelane na nieznane mu konto pieniądze w kwocie 135 tysięcy złotych.
- Ostrzeżmy przed takimi oszustami rodzinę i znajomych. Warto porozmawiać o powyższych zagrożeniach podczas niedzielnego obiadu z naszymi rodzicami, czy dziadkami, aby potencjalny spadek, który mamy otrzymać nie wpadł w ręce oszustów - mówi nadkom. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji.