Dwóch pijanych kierowców miało ogromnego pecha. Trafili “za kółkiem” na byłego oficera prasowego ostrołęckiej policji, który mimo, że był w czasie wolnym od służby postanowił interweniować i udaremnił im dalszą jazdę. Podinspektor Sylwester Marczak o jednym z pijanych kierowców dowiedział się z usłyszanej przypadkiem rozmowy, drugi niemal zderzył się z nim na lokalnej drodze.
W nocy z piątku na sobotę, około godziny 23:00 na stację paliw w Turzynie (powiat wyszkowski) zajechał kompletnie pijany kierowca. Mężczyzna próbował zatankować swoje auto. Jego zachowanie wzbudziło zainteresowanie obsługi stacji. Jedna z osób postanowiła zawiadomić policję.
Nie wiedziała jednak, że na miejscu był już policjant. Był nim naczelnik wydziału doskonalenia zawodowego Komendy Stołecznej Policji, podinspektor Sylwester Marczak, w przeszłości oficer prasowy w “stołecznej” oraz ostrołęckiej komendy. Marczak usłyszał rozmowę obsługi stacji z oficerem dyżurnym i postanowił interweniować, mimo, że był w czasie wolnym od służby.
Policjant od razu wyczuł od mężczyzny alkohol. Zabrał kluczyki ze stacyjki i do czasu przyjazdu patrolu ruchu drogowego nie pozwolił oddalić się z miejsca. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci drogówki szybko potwierdzili przypuszczenia pracownicy stacji paliw. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało w organizmie 45-letniego mieszkańca gminy Wyszków prawie 2 promile alkoholu. Dodatkowo po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 45-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Mieszkaniec gminy Wyszków tłumaczył mundurowym, że przyjechał na stację paliw zatankować auto i kupić papierosy dla kolegi. Teraz sprawę wyjaśnią policjanci wydziału kryminalnego.
- informuje komisarz Damian Wroczyński, rzecznik prasowy KPP w Wyszkowie.
Kolejna sytuacja, w której podinspektor Marczak wkroczył do akcji miała miejsce w sobotę, 20 stycznia na terenie powiatu ostrołęckiego, w miejscowości Lipianka. Marczak jadąc autem z żoną i dwójką dzieci musiał ratować się ucieczką na pobocze przed czołowym zderzeniem z innym autem.
Podejrzewając, że kierowca seata jest pijany i swoją jazdą stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych niewinnych uczestników ruchu drogowego podinsp. Sylwester Marczak zawrócił i wykorzystując dogodny moment zmusił kierowcę seata do zatrzymania, a następnie wyjął kluczyki ze stacyjki i o wszystkim poinformował dyżurnego ostrołęckich policjantów. Przeprowadzone przez policjantów badanie trzeźwości wykazało, że 49-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego ma w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Ponadto sprawdzenie go w policyjnej bazie danych wykazało, że w ogóle nie powinien znajdować się na drodze, ponieważ ma zatrzymane prawo jazdy. Niebawem bezmyślny kierowca odpowie za swoje postępowanie przed sądem.
- informuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce.