Były minister energii w czasach, gdy decydowano o budowie węglowej elektrowni Ostrołęka C, udzielił wywiadu RMF FM. Zapytany, czy ma sobie coś do zarzucenia, odpowiedział: "Nie, to są całkowicie inne realia".
Elektrownia C w Ostrołęce, której budowa wstrzymana została w ubiegłym roku, miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi. Gdy jeden z inwestorów – Grupa Energa – przejęta została przez koncern PKN Orlen, zapadła decyzja o zmianie sposobu zasilania elektrowni z węgla na gaz. Wpływ na taką decyzję miało wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu, czyli bardziej restrykcyjna polityka klimatyczna Unii Europejskiej.
Jedną z osób, która mocno opowiadała się za blokiem węglowym był minister energii w czasach, gdy decydowano o budowie węglowej Ostrołęki C. - Czy pieniądze, które wydaliśmy na blok węglowy zostały wyrzucone w błoto? - zapytał Krzysztofa Tchórzewskiego dziennikarz RMF FM.
Przyspieszenie transformacji to jest wydatek pieniędzy na to, żeby był zdrowszy klimat w Polsce. Jeśli przez to są to pieniądze zmarnowane, no to tak. Jeśli będziemy mieli o 11 lat wcześniej niższą emisję dwutlenku węgla, to po prostu kosztuje. Musimy się na to godzić
- odpowiedział były minister energii.
Zapytany, czy ma sobie coś w tej sprawie do zarzucenia, Tchórzewski odparł: "Nie, to są całkowicie inne realia. Realia roku 2014, kiedy szykowaliśmy program dla PiS-u, to są inne realia w Polsce, Europie i na świecie, Polska jest zupełnie innym krajem".
Tymczasem, trwa przystosowanie terenu do budowy elektrowni gazowej. Poznaliśmy już sposób rozbiórki pylonów, tzw. "dwóch wież" - więcej tutaj.