Do 42-letniego ostrołęczanina zadzwonił wyjątkowo przebiegły oszust udający pracownika departamentu banku, w którym mężczyzna miał konto. Mimo, że 42-latek był ostrożny, to i tak stracił pieniądze.
We wtorek, 7 grudnia 42 – letni mieszkaniec Ostrołęki poinformował policję o dokonanym na jego szkodę oszustwie. Około południa zadzwonił do niego mężczyzna, który po podaniu nazwiska przedstawił się jako inspektor bezpieczeństwa bankowego z jego banku. W rozmowie dodał, że z konta mieszkańca Ostrołęki nieuprawniona osoba próbowała zrobić przelew, w wyniku czego może on stracić wszystkie pieniądze. W celu ochrony pieniędzy rzekomy konsultant polecił mężczyźnie zainstalowanie na telefonie aplikacji zdalnego pulpitu, na co ten wyraził zgodę.
Po instalacji aplikacji fałszywy konsultant instruował go co ma robić w aplikacji, m.in. chodziło o wysłanie smsów. Ponadto zależało mu, aby właściciel konta zalogował się do niego na telefonie. Jednak ostrołęczanin słysząc wschodni akcent swojego rozmówcy tego nie zrobił i w ten sposób uchronił środki zgromadzone na swoim koncie przed utratą.
- informuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Mimo to oszust nie dał za wygraną i zaczął namawiać 42 – latka do podanie mu kodu blik. Prośbę argumentował koniecznością anulowania ostatnich 20 kodów blik. Nawiał też do zwiększenia limitu do transakcji blik do kwoty 5000 złotych. Po zatwierdzeniu kodu ostrołęczanin otrzymał informację, że z jego konta zniknęło 1000 złotych.
Apelujemy o zachowanie dużej dozy nieufności w internecie. W przypadku otrzymania telefonu z banku zachowajmy szczególną ostrożność, w stosunku do konsultantów za każdym razem stosujmy zasadę ograniczonego zaufania.
- dodaje kom. Żerański.