W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrołęce spotkało się z autorami książki "Trzy razy miłość" - Joanna i Norbert Dawidczykowie mówili nie tylko o swojej najnowszej publikacji, ale też o tym, jak pomagają małżeństwom przezwyciężyć kryzysy. A są w tym naprawdę specjalistami.
Joanna i Norbert Dawidczykowie to małżeństwo z Ostrołęki, których życiową misją jest pomoc innym parom małżeńskim. Pomagają małżeństwom, które przeżywają kryzysy lub chcą odkryć siebie na nowo. Ich poradniki "Torcik małżeński" czy "Bigos małżeński" stały się prawdziwymi hitami. Druga z wymienionych książek sprzedała się już w 9 tysiącach egzemplarzy i także we wtorkowy wieczór znaleźli się czytelnicy, którzy zdecydowali się ją nabyć.
Choć spotkanie w ostrołęckiej bibliotece dotyczyło oczywiście trzeciego dzieła państwa Dawidczyków pod tytułem "Trzy razy miłość". Czym się różni od poprzednich publikacji?
- Tamte dwie książki to były poradniki małżeńskie, wynikały z pracy z parami małżeńskimi w całej Polsce i nie tylko w Polsce. Natomiast ta książka jest opowieścią o naszej miłości, a w zasadzie trzech podstawowych miłościach życia: miłości do siebie wzajemnie, miłości do naszych dzieci i miłości, tak szeroko pojmowanej, do Kościoła - mówiła Joanna Dawidczyk podczas spotkania z czytelnikami.
"Fascynujemy się człowiekiem" - wtórował jej mąż Norbert.
Dla nas spotkanie z człowiekiem jest fascynujące. A szczególnie z człowiekiem, który wszedł na drogę małżeńską, bo my małżeństwo mamy jak pasję: pasjonujemy się tym, co robimy, tym co można w małżeństwie przeżywać i chcemy dzielić się tym z innymi.
Pytany, czy jest szansa dla małżeństw przeżywających kryzysy, Norbert Dawidczyk odpowiedział bez wahania: "W naszym przekonaniu, jak najbardziej tak". - To zależy od tego, czy małżonkowie chcą. Jeżeli szczerze odpowiedzieliby "tak", to szansa jest. Później pozostaje tylko, jak to zrobić, jakiej techniki użyć - dodał.
Nam naprawdę zależy na małżeństwach, chcemy pomóc na tyle, na ile umiemy.
- Często bywa tak, że jak małżonkowie przychodzą, to zawsze jedna osoba chce bardziej od drugiej. I nie ma reguły, że na przykład bardziej chce żona niż mąż. Jedno może chcieć 1 procent, drugie o wiele więcej i w trakcie pracy z małżonkami te poziomy się zaczynają wyrównywać. To jest bardzo naturalnym procesem. Zadaniem terapeutów jest to, żeby wydobyć ten 1 procent, tak poprowadzić spotkanie, żeby ta osoba, które chce mniej, odkryła, że tam gdzieś głęboko tli się miłość - wskazała Joanna Dawidczyk.
Ci, którzy szukają przepisu na szczęśliwe życie małżeńskie, powinni zajrzeć do książek Joanny i Norberta. Pojawiły się już trzy i - jak usłyszeliśmy na spotkaniu - są plany do wydania czwartej, do której obecnie zbierane są materiały.