Uchwalenie budżetu miasta na 2024 rok było najważniejszym punktem sesji rady miasta. Radni zdecydowali o przyjęciu budżetu, ostatecznie bez 40-milionowych obligacji i... bez wielu głosów dyskusji.
Budżet 2024. Niewiele głosów w dyskusji
Dyskusja na temat budżetu w tym roku, choć emocjonująca, była dość uboga. Wielu radnych w ogóle nie zabrało głosu w sprawie budżetowych propozycji prezydenta. Ewa Żebrowska-Rosak, tradycyjnie już, głos zabrała.
- Budżet jest bardzo optymistyczny, ale niestety nierealny - stwierdziła radna Prawa i Sprawiedliwości. Przypomniała, że jeżeli chodzi o wydatki majątkowe, wykonanie budżetu nie było na poziomie 100 procent, a kwoty inwestycyjne były dużo niższe. "Trudno mi znaleźć merytoryczne argumenty, że rok 2024 ma być tak optymistyczny, że możemy wydać na inwestycje ponad 100 milionów złotych" - wskazała.
- W budżecie panuje chaos - stwierdziła Żebrowska-Rosak, zapowiadając przeciw.
Obligacji na 40 milionów nie będzie. Prezydent wycofał projekt
Prezydent Ostrołęki wycofał z porządku obrad sesji rady miasta punkt dotyczący emisji obligacji komunalnych. 40 milionów obligacji to już nieaktualna sprawa.…
Henryk Gut, także z Prawa i Sprawiedliwości, pytał, dlaczego nie zrealizowano wielu inwestycji w 2023 r. (wskaźnik wyniósł ok. 60 proc.). - Przede wszystkim, jak państwo wiecie, przygotowując budżet mamy pewne założenia, natomiast musimy dostosowywać do sytuacji formalnej w kraju - odpowiedział prezydent Łukasz Kulik. Dodał, że projekt obecnego budżetu jest optymistyczny, ale taki powinien być.
Mówił też o inwestycjach: nabrzeżu Narwi czy boiska przy Witosa - które mają być zrealizowane w przyszłym roku.
Popielarz: Budżet nie jest zły, ale...
Prezydenta Ostrołęki bronił Stanisław Szatanek z Ostrołęki dla Wszystkich. Jak mówił, "Pan prezydent nigdy nie zakładał, żeby stawiać na zadłużanie, tylko polityka racjonalna". - Ten budżet jest dobrą informacją dla mieszkańców. Będą inwestycje, miasto nie jest mocno zadłużone - dodawał.
Inne zdanie miał radny Koalicji Obywatelskiej Mariusz Popielarz.
- Co roku przyjmujemy budżet miasta z pewnymi nadziejami, natomiast na koniec roku okazuje się, że tylko niewielki procent zostaje zrealizowany. Rozumiem wojnę, epidemię covid, ale wszyscy w tym kraju funkcjonują w tej samej rzeczywistości. Ostrołęka jest spośród 48 miast na prawach powiatu na 47. miejscu pod względem realizowanych inwestycji per capita. Pomijam fakt, że na głowę biją nas gmina Olszewo-Borki, Rzekuń, Czerwin i wiele innych gmin powiatu ostrołęckiego - mówił radny.
"Poprzemy ten budżet, bo on nie jest zły, ale mamy wątpliwości, w jakim zakresie inwestycje zostaną zrealizowane" - powiedział Popielarz.
Nie zabrakło krytyki poprzedniego rządu
Radna Ewa Żebrowska-Rosak dopytała też o jeszcze jedną kwestię: w poprzednich latach prezydent nie zadłużał miasta, obecnie zaproponował 40 mln zł obligacji (z czego się wycofał przed sesją). - Dlaczego zmienił zdanie? - pytała radna.
- Przede wszystkim doprowadziła do tego nieodpowiedzialna polityka rządu na ostatnie 5 lat, na nieuczciwym podziale pieniędzy, na zasadzie dobrowolności - wskazywał Łukasz Kulik. "Niestety, prezydent miasta jest tylko prezydentem miasta, nie mam wpływu na to, jak zachowują się inne instytucje" - dodał.
Odnośnie obligacji, prezydent Kulik wskazał: - Zdjąłem projekt dotyczący obligacji, bo to nie jest jeszcze ten moment. Może w ciągu 2-3 miesięcy, a może pół roku, zostaną wypracowane mechanizmy, które samorządom pomogą.
Ostatecznie przyjęto budżet miasta na 2024 rok. Pozostaje mieć nadzieję, że budżet zostanie zrealizowany w jak najwyższym stopniu.