Przeproszenie prezydenta Janusza Kotowskiego w ostrołęckich mediach oraz wpłatę na rzecz organizacji służącej chorym dzieciom nakazał sąd okręgowy w Ostrołęce ( I instancji) byłemu pełnomocnikowi pp. Szczecińskich – mec. Janowi Biliniewiczowi. Biliniewicz, mimo kilkakrotnego nie stawienia się na rozprawy, nie uniknął odpowiedzialności.
Wyrok sądu to następstwo pozwu o ochronę dóbr osobistych, który prezydent Ostrołęki wytoczył Biliniewiczowi i Szczecińskim po odczytaniu na sesji Rady Miasta w kwietniu 2008 tzw. „listu otwartego”. List zawierał szereg insynuacji, za które Biliniewicz musi teraz przeprosić. Wcześniej w ramach zawartej ugody małżonkowie Szczecińscy opublikowali oświadczenie, że odcinają się od oszczerstw zawartych w liście.
Poprosiliśmy Janusza Kotowskiego o krótki komentarz na temat wyroku – „Nie czuję w sercu nienawiści, choć złe i kłamliwe słowa bolą. Cieszę się, że draństwo zostało ukarane. To przywraca nadzieję, że nie można bezkarnie niszczyć dobrego imienia drugiego człowieka. Nigdy wcześniej nie odwoływałem się do sądu, czasem jednak po prostu nie ma wyjścia. Wierzę, że wyrok da nadzieje tym, którzy czują się bezsilni wobec oszczerstw i pomówień."
Biliniewicz ma przeprosić prezydenta Kotowskiego
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |