Media informują o decyzji Mirosława Augustyniaka, który miał zrezygnować ze startu w wyborach parlamentarnych, bo... nie dostał "jedynki" na liście PSL. Radny wojewódzki z naszego regionu to nie jedyny polityk PSL, który nie zdecydował się na start 13 października.
Mirosław Augustyniak to jeden z najbardziej aktywnych polityków PSL w naszym regionie. Pojawia się na wielu imprezach (festynach, dożynkach itd.) i jest na pewno postacią bardzo rozpoznawalną. W 2018 roku ponownie został radnym sejmiku województwa mazowieckiego, uzyskując ponad 15 tysięcy głosów. Jeżeli ktoś w naszym okręgu miałby startować do Sejmu z wysokiej pozycji, to Augustyniak byłby jednym z najpoważniejszych kandydatów.
I był. Ale - jak sam twierdzi - nie wystartuje, bo Władysław Kosiniak-Kamysz nie dotrzymał danej mu obietnicy, a była to "jedynka" na liście wybroczej. O sprawie jako pierwszy napisał "Tygodnik Ostrołęcki", a później... sprawa trafiła nawet do ogólnopolskich mediów.
Manifest Augustyniaka zbiegł się w czasie z innym burzliwym odejściem - poseł Eugeniusz Kłopotek ogłosił rozbrat z polityką w proteście przeciwko przesunięciu z "jedynki" na "dwójkę" na liście wyborczej posła Zbigniewa Sosnowskiego, szefa regionalnych struktur PSL.
Pozostaje zapytać, co ważniejsze - wynik ugrupowania czy miejsce na liście?
Wasze opinie
STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.