Leśnicy z Nadleśnictwa Myszyniec czasami mają okazję interweniować w sprawie zwierzęcia, które z różnych przyczyn nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie.
Niedawno leśnicy z Leśnictwa Rudne i Straż Leśna mieli okazję pomóc młodemu osobnikowi łabędzia niemego, u którego deformacja skrzydła zwana „anielskim skrzydłem” uniemożliwiła lot - został sam na zbiorniku retencyjnym w Serafinie. Najprawdopodobniej nie przetrwałby zimy na zamarzniętym zbiorniku. Ptak został odłowiony i przetransportowany do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Dzikich w Bukwałdzie, prowadzonego przez Fundację Albatros. Tam prawdopodobnie spędzi resztę swojego życia. Na miejscu okazało się, że to łabędzica i że będzie miała towarzystwo innego młodego łabędzia.
Łabędź niemy jest ptakiem wędrownym, zimującym na niezamarzniętych akwenach wodnych bogatych w pokarm. Na okres zimowy całe rodziny przemieszczają się na tereny cieplejsze, zasobne w pożywienie. Zdarza się też czasami, że ptaki te zostają w naszym kraju na zimę, kiedy panują dogodne warunki do zimowania, albo gdy stan ptaka nie pozwala na lot. Nie zawsze zwierzę potrzebuje pomocy, każdy przypadek należy ocenić indywidualnie.
Anielskie skrzydło to choroba występująca głównie u ptactwa wodnego objawiająca się deformacją stawu w skrzydle, w wyniku którego lotki nie ustawiają się wzdłuż skrzydła tylko nienaturalnie, prostopadle na zewnątrz. Przyczyną choroby jest m.in. nieprawidłowa dieta, często wynikająca z dokarmiania ptaków dzikich, np. chlebem. Niech ta historia będzie przestrogą dla tych, którzy dokarmiają zwierzęta odpadkami z naszych stołów.- informuje Nadleśnictwo Myszyniec