Za rządów PiS w budowę elektrowni w Ostrołęce, której elementy właśnie są rozbierane, wpompowano niemałe pieniądze. Najgłośniej krzyczą o tym politycy Platformy Obywatelskiej, choć warto przypomnieć, że w czasach ich rządów również nie szczędzono milionów na projekt zainaugurowany, gdy premierem był Donald Tusk. Tymczasem, trwają dywagacje, czy będzie podejście numer trzy do elektrowni.
Sprawa elektrowni Ostrołęka C stała się politycznym orężem na najwyższym poziomie. Nazwa naszego miasta odmieniana jest przez wszystkie przypadki, w Ostrołęce odbywają się konferencje prasowe, o elektrowni mówi się też podczas konwencji krajowych.
Na ten przykład, w tym tygodniu lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka mówił: "Nie można wierzyć tym, którzy sprzeniewierzają polskie środki np. na inwestycje 2-miliardowe w Ostrołęce, które dziś są wyburzane". Tylko, że Platforma Obywatelska jest ostatnim ugrupowaniem, które powinno się w tej kwestii wypowiadać, upominając innych. To właśnie za czasów rządów PO-PSL rozpoczęto pompowanie pieniędzy w projekt elektrowni.
Wydane miliony...
Decyzję o budowie elektrowni węglowej elektrowni Ostrołęka C podjęto w 2008 roku. Premierem był wówczas Donald Tusk.
W latach 2008-2012 na zlecenie Energa SA wykonano 10 analiz opłacalności projektu elektrowni Ostrołęka C na węgiel. W końcu pojawiły się coraz bardziej restrykcyjne wymogi środowiskowe. Od stycznia 2012 roku cztery kolejne analizy wskazały na niespełnianie minimalnych warunków projektu. W końcu zdecydowano o wstrzymaniu budowy.
Na dzień decyzji o wstrzymaniu realizacji inwestycji, tj. 14 września 2012 r., pozyskano: większość gruntów, pozwolenia na budowę, decyzje środowiskowe oraz wykonano: część wycinki drzew, makroniwelacji i robót budowlanych. Zawarto 19-letnią umowę na dostawy węgla z Lubelski Węgiel Bogdanka S.A., a postępowanie na wybór generalnego wykonawcy było znacznie zaawansowane.
Łączne nakłady inwestycyjne związane z budową bloku energetycznego Ostrołęka C, obejmujące zakup gruntów, inwentaryzację oraz fizyczną wycinkę drzew, roboty budowlane, opłatę za przyłączenie, doradztwo projektowe i inne, wyniosły na koniec lutego 2012 r. 182 mln zł. Z informacji Zarządu ENERGA SA wynika, iż łączne koszty funkcjonowania spółki Elektrownia Ostrołęka SA za lata 2009-2012 wyniosły 8,9 mln zł.
Jakie były dokładne wydatki za czasów rządów PO-PSL na elektrownię, której ostatecznie nie zbudowano? Też chcielibyśmy wiedzieć, ale Ministerstwo Aktywów Państwowych nie dysponuje takimi danymi. W odpowiedzi na naszą prośbę o informację, odprawieni zostaliśmy z kwitkiem.
... i to nie koniec
Po ośmiu latach rządów PO-PSL Polacy byli już zmęczeni jakością rządów prezentowanych przez liberałów. Afera podsłuchowa przypieczętowała los Platformy. Na horyzoncie pojawili się konserwatyści z Prawa i Sprawiedliwości, którzy za punkt honoru postawili sobie pokazanie, że może istnieć polityka inna niż prezentowana przez PO. W odpowiedzi na decyzje PO, padały zapowiedzi zrobienia czegoś dokładnie odwrotnego.
W końcu padło hasło: Ostrołęka. Platforma elektrowni na węgiel nie chciała, więc... - Deklaruję, że powstanie tu elektrownia - mówiła przy Krańcowej kandydatka na premiera Beata Szydło.
Co było dalej, wszyscy wiemy. Inwestycję węglową wznowiono za wszelką cenę, a była to cena wysoka. W sierpniu 2020 roku wicepremier Jacek Sasin wyliczał koszty związane z budową elektrowni Ostrołęka C:
- 912,5 mln zł - jako kapitał zakładowy Spółki Elektrownia Ostrołęka Sp. z o.o. (dalej: Spółka), przy czym po 50% udziałów Spółki przypada na ENEA S.A. i ENERGA S.A.
- 58 mln zł - tytułem pożyczki wypłaconej Spółce na mocy umowy pożyczki z dnia 17 lipca 2019 roku, przy czym wierzytelność z tytułu umowy pożyczki przysługuje po połowie ENEA S.A. i ENERGA S.A.
- 177 mln zł tytułem pożyczki udzielonej spółce na mocy umowy pożyczki z dnia 23 grudnia 2019 roku (zawartej na maksymalną kwotę 340 mln zł, wypłacaną w transzach), przy czym wierzytelność z tytułu umowy pożyczki przysługują ENEA S.A. i ENERGA S.A.
Razem - ponad miliard sto milionów złotych. Od tego czasu koszty na pewno wzrosły, a obecnie dochodzi jeszcze zapłacenie za rozbiórkę niepotrzebnych pylonów na budowie elektrowni. Mimo tego, że rządy liberałów i konserwatystów zostawiły w Ostrołęce grube pieniądze, to planowane jest podejście numer trzy.
Do trzech razy sztuka?
Kiedy ruszy budowa elektrowni gazowo-parowej w Ostrołęce? - to pytanie prezes Orlenu Daniel Obajtek usłyszał niedawno w rozmowie z "Parkietem". Odpowiedź była jasna:
Za kilka tygodni planujemy podpisanie umowy z generalnym wykonawcą inwestycji dotyczącej CCGT w Ostrołęce. Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy, projekt realizujemy w kooperacji z Energą i PGNiG. Obecnie opracowywane są szczegóły dotyczące współpracy.
Tylko czy stać nas na podejście numer trzy? Czy przysłowie "do trzech razy sztuka" się sprawdzi? I w końcu - czy ktoś odpowie za dotychczasowe wydatki? Na odpowiedź przyjdzie nam pewnie sporo poczekać...