Dochodzi północ, wszyscy domownicy szykują się do snu, tymczasem nagle słyszę dźwięk dzwoniącego telefonu. Odbieram, słyszę rozgorączkowany głos znajomego: „Hej, właśnie znalazłem psa- labradora, dwukrotnie prawie wpadł pod samochód! Pomożesz mi? Nie wiem co z nim zrobić.”
Oczywiście, że pomogę. Pomimo późnej godziny, ubieram się i wychodzę przed dom, gdzie już czeka na mnie znajomy z psem. Psina okazuje się być potężnym, spasionym labkiem płci męskiej (wszak te psy mają wilczy apetyt, mimo że niewiele je łączy z dzikimi krewnymi). Na szyi widnieje łańcuszkowa obroża, ale adresatki brak. Pies jest przyjazny, łagodny, jednak zachowuje się niespokojnie, ziaja, kręci się, obwąchuje. Nie chce jeść, ani napić się wody. Jest wyraźnie zaniepokojony, prawdopodobnie się zgubił.
Ładujemy biszkoptowego kłapoucha do samochodu i jedziemy do najbliższej dobowej lecznicy weterynaryjnej w celu sprawdzenia, czy jest zaczipowany. Pies dobrze znosi jazdę samochodem, to nie nowość dla niego, widać, że jest przyzwyczajony. U weterynarza reaguje na komendę „siad” i grzecznie czeka aż lekarz skończy „przejeżdżać” czytnikiem po jego grzbiecie. Niestety czipa również brak. Kompletnie nie wiemy czyj to pies. Weterynarz prosi nas o pozostawienie kontaktu, na wypadek, gdyby ktoś dzwonił w sprawie psa.
Nieco zawiedzeni, ponownie pakujemy psinę do auta. Wszystkie trybiki w mojej głowie intensywnie pracują, ponieważ chciałabym znaleźć dla psa Dom Tymczasowy, w którym mógłby zostać do momentu odnalezienia właściciela. Po drodze pytamy kilku przechodniów, czy znają czworonoga, który jedzie z nami, ale niestety wszystkie odpowiedzi są przeczące. Przed nami ostatnie skrzyżowanie ze światłami i będziemy w domu. Światła zmieniają się z zielonych na żółte, myślę: „może przycisnę „ i chcę przejechać jeszcze na żółtym, jednakże coś mi mówi: „zatrzymaj się, powoli, nie spiesz się tak”.
Zatrzymuję się na czerwonym. I to była dobra decyzja. Przez uchylone okna samochodu dobiega nas wołanie: „Homer! Hooomeeer!”. Włączam awaryjne i jak szalona wyskakuje z samochodu. Widzę dwóch około 18-letnich chłopaków zmierzających w naszym kierunku. Pytam, czy zgubili labradora, którego mamy w aucie. Odpowiedź brzmi: „TAK!” Pies po otwarciu drzwi natychmiast wyskakuje i cieszy się na widok właściciela. Chłopak tłumaczy, że zagadał się ze znajomymi i pies nagle zniknął. Twierdzi, że nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca. Oddaję mu psa wraz ze smyczą, którą wcześniej przypięłam do obroży i proszę, by prowadzał psa na długiej lince spacerowej. To niewykastrowany samiec, mógł poczuć suczkę z cieczką i go poniosło... A psy wyczuwają sukę w cieczce nawet z 2 kilometrów!
Polecam również zawieszenie adresatki przy obroży z imieniem psa i numerem telefonu właściciela oraz informuję o możliwości darmowego zaczipowania psa w lecznicy weterynaryjnej. Chłopak dziękuje nam żarliwie i oddala się z psiakiem, a nam spada kamień z serca, że się jednak udało! To było zrządzenie losu, przeznaczenie, czy po prostu szczęście. Ta historia ma szczęśliwe zakończenie, ponieważ udało się tak szybko odnaleźć właściciela Homera. Jednakże większość czworonogów przechodzi dużo dłuższą drogę, zanim ich człowiek je odnajdzie, co wiąże się z ogromnym stresem dla zwierząt. O tym jak i gdzie zaczipować swojego pupila piszemy poniżej.
Co to jest czip?
Czip to maleńki mikroprocesor nie większy niż ziarenko ryżu, umieszczany pod skórą zwierzęcia. Wstrzykuje się go za pomocą igły w okolicach karku. Jest wykonany z materiału, który nie uczula zwierząt, ani w żaden sposób nie przeszkadza im w normalnym funkcjonowaniu. Czip jest zakładany jeden raz w życiu zwierzęcia, działa do kilkudziesięciu lat. Dzięki niemu identyfikacja znalezionego zwierzęcia jest dużo prostsza i efektywniejsza- pupil ma większe szanse na szybkie odnalezienie właściciela. Czytnikami dysponuje większość lecznic weterynaryjnych oraz niektóre organizacje prozwierzęce i schroniska dla bezdomnych zwierząt (w większych miastach również Straż Miejska). ODCZYTANIE DANYCH Z CZIPA JEST DARMOWE, dlatego warto zgłosić się ze znalezionym psem lub kotem w celu sprawdzenia, czy posiada czip.
Czip może posłużyć również jako dowód w przypadku odnalezienia skradzionego zwierzęcia. Jeżeli złodziej nie chce oddać czworonoga, twierdząc, że jest jego, możemy poprosić odpowiednie organy (np. Straż Miejską) o zczytanie danych z czipa i wówczas sprawa jest jasna.
Większość schronisk również znakuje czipami swoich podopiecznych. Jeżeli znajdziemy psa, którego dane wskazują adres schroniska- zgłośmy się tam. Pracownicy schroniska powinni ponownie wziąć zwierzę pod opiekę i ustalić kto adoptował od nich psa oraz dlaczego pies błąkał się samopas.
Jeżeli chcemy podróżować z naszym zwierzakiem zagranicę, założenie czipa jest obowiązkowe.
Gdzie czipować?
Istnieje możliwość darmowego zaczipowania czworonoga w wielu punktach na mapie Polski. Wystarczy, że gmina ma podpisaną umowę z konkretną lecznicą, wówczas mieszkańcy danej gminy, czy miasta mogą oznakować swojego pupila za darmo, za okazaniem dokumentu potwierdzającego adres zameldowania na terenie danego miasta/ gminy. Można zaczipować zwierzę również odpłatnie, cena takiej usługi to ok. 60zł. Po zaczipowaniu zwierzęcia lekarz weterynarii powinien wprowadzić nasze dane oraz numer czipa do bazy Safe-Animal (istnieje kilka baz, jednakże Safe-Animal jest najbardziej rozbudowana). Jeżeli tego nie zrobi, będziemy mogli zrobić to samodzielnie przez Internet, ale odpłatnie- rejestracja zwierzęcia w bazie kosztuje 49zł. Dopiero po rejestracji danych w bazie, zwierzę będzie mogło być zidentyfikowane. Na koniec, po umieszczeniu czipa pod skórą, weterynarz powinien wkleić kod z numerem czipa do Książeczki Zdrowia Zwierzęcia oraz przekazać nam specjalną zawieszkę do obroży z QR kodem, który w razie zgubienia zwierzaka może zostać zczytany przez znalazcę za pomocą telefonu komórkowego. Jest to jeszcze jedno ułatwienie w identyfikacji właściciela czworonoga.
Oprócz czipa pamiętajmy, by koniecznie wyposażyć naszego podopiecznego w adresatkę z wygrawerowanym imieniem psa oraz naszym numerem telefonu. Najlepiej zawiesić ją na dodatkowej obroży, gdyż nierzadko zdarza się, że pęka obroża, na której jest zawieszona adresatka.
Darmowe czipowanie zwierząt w Ostrołęce:
Przychodnia weterynaryjna Aga, ul. Steyera 8a, Ostrołęka 29 760 21 67, 502433730
Jeżeli widzisz błąkające się zwierzę na terenie Ostrołęki lub w okolicy, zawiadom Urząd Miasta. Pracownicy Urzędu przekażą sprawę do Straży Miejskiej lub do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Tekst: Ekipa "Mali, Wielcy PSYjaciele"
Fot: JotVelZet Magical Pictures (Justyna Wrzeszcz)
Make-up: A. Grzeszczyk MakeUp (Angelika Grzeszczyk)
Modelka: Ada Wójcik i Ziółka
Artykuł: Maja Golubska
Akcja bezpłatnego czipowania psów w Ostrołęce
Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zobacz również
Festyn „Cud nad Narwią” trwa w najlepsze [ZDJĘCIA]
Porzucony pies w kagańcu. Trwają poszukiwania sprawców!
W Ostrołęce trwa zbiórka karmy dla zwierząt ze schroniska Canis
Spacery z psem. Co warto wiedzieć?
Wolontariusze ze schroniska Canis w Kruszewie z wizytą w Szkole Podstawowej nr 5 [ZDJĘCIA]
Stanowcze "nie" dla pseudohodowli
Uczniowie z ZSZ nr 2 z wizytą w kruszewskim schronisku [ZDJĘCIA]
Zbiórka karmy dla psów i kotów w Galerii Bursztynowej
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |