Pracownicy NIK prowadzą w Kancelarii Premiera kontrolę w zakresie: organizacji wyjazdów i zapewnienia bezpieczeństwa osobom zajmującym kierownicze stanowiska w państwie, korzystającym z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP w latach 2005 - 2010.
Naszej redakcji udało się wejść w posiadanie korespondencji, którą w sprawie tej kontroli prowadziła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów z Najwyższą Izbą Kontroli i Sejmową Komisją ds Kontroli Państwowej, której przewodniczącym jest poseł PiS Arkadiusz Czartoryski.
Korespondencja trwa od lutego tego roku i najpierw była prowadzona między KPRM i NIK. W ostatnim piśmie (datowanym na 11 maja 2011 r.), jakie przesłał w tej sprawie Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera Donalda Tuska - tym razem do wspomnianej sejmowej komisji - czytamy m.in.:
(...) Czuję się w obowiązku zwrócić uwagę Wysokiej Komisji, iż w moim przekonaniu w toku tej kontroli dochodzi do naruszania przez kontrolerów zasad postępowania kontrolnego określonych w ustawie z dnia 23 grudnia 1994 r. o Najwyższej Izbie Kontroli oraz w zarządzeniu Prezesa Najwyższej Izby Kontroli z dnia 1 marca 1995 r. w sprawie postępowania kontrolnego. Naruszenia te polegają m.in. na odmowie wglądu do akt kontroli, prowadzeniu przesłuchania w charakterze świadka pracownika KPRM, który korzystając z ustawowych uprawnień odmówił składania zeznań, żądaniu osobistego uczestnictwa Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w czynnościach kontrolnych, które ze swojej istoty takiego osobistego udziału nie wymagają lub wykonywaniu przez niego czynności o charakterze organizacyjnym. Ponadto kontrolerzy, w toku prowadzonego postępowania kontrolnego - a więc przed podpisaniem protokołu, a tym bardziej formalnym przekazaniem wystąpienia pokontrolnego - dokonują ocen kontrolowanej działalności, i to w momencie, kiedy kontrolowany - z uwagi na nieudostępnienie akt kontroli - nie może się odnieść do zarzutów kontrolerów. Nie do zaakceptowania jest także praktyka kontrolerów polegająca na odmowie przyjmowania kierowanych do nich pism.
Zapytaliśmy posła Arkadiusza Czartoryskiego, przewodniczącego Sejmowej Komisji ds Kontroli Państwowej, czy pismo ministra podważające w zasadzie rzetelność pracy kontrolerów NIK, w trakcie prowadzonej przez nich kontroli, to zwyczajna praktyka.
- Pan minister Tomasz Arabski przesyłając do Sejmu RP swoistego rodzaju skargę pragnie osiągnąć efekt uprzedzającego zdezawuowania prac Najwyższej Izby Kontroli. Takie zachowanie się ministra jest zaskakujące i do tej pory niespotykane. Przepisy jasno określają tryb ustosunkowania się podmiotu kontrolowanego do ustaleń kontroli po jej zakończeniu. Nie ma jeszcze raportu NIK z kontroli, nie ma wniosków z kontroli a już minister Arabski dokonuje krytycznej oceny pracy NIK. Do tej pory nie było takich przypadków, aby urzędnicy państwowi, którzy odpowiadają przed Sejmem i podlegają kontroli Sejmu, a NIK jest najwyższym konstytucyjnym organem kontroli w Polsce, zachowywali się w ten sposób - powiedział nam Czartoryski.
Szef KPRM w zakończeniu swojego pisma zaznacza:
Nie podważając konstytucyjnego i ustawowego umocowania Najwyższej Izby Kontroli do prowadzenia kontroli w zakresie uznanym przez Izbę za właściwy, pragnę podkreślić, że uprawnienie to realizowane powinno być z poszanowaniem obowiązujących przepisów. Wszystkie organy państwa obowiązane są bowiem działać w granicach i na podstawie obowiązujących je przepisów. Wyrażam przekonanie, że opisane powyżej okoliczności stać się powinny przedmiotem zainteresowania Wysokiej Komisji.
Poseł Czartoryski ocenia słowa Tomasza Arabskiego jednoznacznie.
- To wygląda na jakiś paniczny atak na NIK podyktowany strachem przed wyjściem na jaw nieprawidłowości w kancelarii premiera, dotyczących przygotowania wizyty polskiej delegacji w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku. Pan Arabski wie doskonale, że na tym etapie Komisja Kontroli Państwowej nie może wchodzić w kompetencje NIK i takie pisma mają na celu wcześniejsze uprzedzenie Sejmu, że raport będzie niewiarygodny. To zachowanie skandaliczne i nie pierwsze zresztą w wykonania tego urzędnika - podsumowuje parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Przypominamy, że Antoni Macierewicz, szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, zarzuca Tomaszowi Arabskiemu m.in. odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązków koordynatora lotów o statusie HEAD.
Według tez zawartych w Białej Księdze przygotowanej przez zespół Macierewicza, to Arabski koordynował szczególny tryb umożliwienia prezydentowi korzystania z samolotów. Macierewicz przekonuje też, że to szef KPRM odpowiadał za organizację wizyty prezydenta, co poparte jest dokumentami, na których jest jego podpis i jego pieczątka. Obarcza również Arabskiego odpowiedzialnością za zlekceważenie informacji o katastrofalnym stanie lotniska oraz niezapewnieniu zapasowego samolotu dla Lecha Kaczyńskiego.
„Paniczny atak Tomasza Arabskiego podyktowany strachem”. Dotarliśmy do ciekawej korespondencji szefa KPRM
Zobacz również
Petelicki ujawnia treść szokującego sms-a. Miał trafić po katastrofie do polityków PO
Petelicki: „SMS-a pokazałem bardzo znanemu dziennikarzowi i dwóm osobom ze świata nauki”
Arabski naciskał na dziennikarza. Relacja Tomasza Machały
Prokuratorskie zarzuty dla Bogdana Klicha i Tomasza Arabskiego za katastrofę w Smoleńsku?
Samobójstwo Grzegorza Michniewicza i katastrofa w Smoleńsku. Czy coś łączy te tragedie?
Nowy film ze Smoleńska! Niepublikowane wideo nagrane po katastrofie! (WIDEO +18)
Najnowszy film ze Smoleńska: Wbrew lansowanym opiniom zainteresowanie katastrofą nie słabnie
NPW: Film opublikowany przez eOstrołęka.pl nowym dowodem w śledztwie smoleńskim
ABW ma już film ze Smoleńska opublikowany przez portal eOstrołęka.pl (WIDEO)
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |