Inwestycje, poprawa jakości usług, budowa nowego dworca - tak niektórzy wyobrażali sobie rozwój ostrołęckiego PKS po prywatyzacji. Jak wygląda rzeczywistość po przejęciu spółki przez firmę Mobilis? Na przykładzie zakupu „nowych” autobusów mówią o niej związkowcy z „Solidarności 80”.
- Prezes Mobilisu wypowiadał się kilka razy, że zainwestuje w tabor w naszej spółce nawet do 100 milionów złotych. Ostatnio dostaliśmy autobusy w wieku około 16 lat, sprowadzone z zagranicy. W nich więcej błota przyjechało jak tego sprzętu - takimi słowami przywitał nas Mieczysław Krukowski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność 80” przy PKS w Ostrołęce.
Jak dodaje Jan Myślak, przewodniczący związku zawodowego „Solidarność 80” w Ostrołęce, autobusy zostały prawdopodobnie sprowadzone drogą morską do portu w Gdyni. Każdy z zakupionych przez spółkę PKS-ów otrzymał po trzy autobusy marki Mercedes. Dziwi się jednak, że pojazdy w takim stanie mogły zostać sprowadzone do Polski, kraju należącego do Unii Europejskiej.
„Nowe” autobusy czekają obecnie na badania techniczne. Ale jak zaznaczają związkowcy, ich stan nie wskazuje na to, że mogłyby nadawać się do jazdy. Odpadające kawałki rdzy, powgniatane boki, elementy przyklejone szarą taśmą klejącą, zapleśniała tapicerka, tony kurzu i brudu - to obraz najnowszego zakupy firmy Mobilis. Jak twierdzą związkowcy, autobusy nadają się tylko do zezłomowania.
- Odpowiedzialnie mówię, że nasze wyeksploatowane autsany idą do kasacji w lepszym stanie niż te przyszły - zaznacza Krukowski
- Duża liczba autobusów pozostała w porcie w Gdyni, nie są w stanie przyjechać, trzeba je przywieźć na lawetach. Nie wiem, czy te autobusy przyjechały wozić ludzi, czy zwierzęta? - kończy Myślak.
Ryszard Andrzej Jarosz - prezes zarządu PKS Ostrołęka S.A. - nie chciał z nami rozmawiać. Jak dowiedzieliśmy się w sekretariacie - prezes w najbliższym czasie nie będzie wypowiadał się na temat planów inwestycyjnych.
O autobusy zapytaliśmy również posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego, który w trakcie spotkania Jarosława Kaczyńskiego z ostrołęczanami mówił o tym, co dzieje się w PKS Ostrołęka.
- Sprawa jest bardzo dziwna. Nikt nie musiał sprzedawać tego zakładu, był to zakład dobrze prosperujący, płacący podatki. Została ogłoszona prywatyzacja, ale nikt nie zmuszał obcokrajowej firmy do zakupu zakładu. Rzeczą absurdalną jest kupienie przedsiębiorstwa, a później wyposażania go w stary sprzęt, czy wysyłanie pism do kierowników, aby wymuszali na pracownikach przechodzenie na pracę na 3/4 etatu. Dziwne jest też to, że firma kupuje zakład a później zachowuje się, jakby nie miała pieniędzy na jego utrzymanie i funkcjonowanie - powiedział nam Czartoryski.
Przypominamy. Polsko-izraelska firma Mobilis została właścicielem PKS w Ciechanowie, Mińsku Mazowieckim, Mławie, Płocku, Przasnyszu i Ostrołęce w czerwcu 2010 r. Wcześniej prezydent Ostrołęki Janusz Kotowski starał się o skomunalizowanie spółki, czyli przejęcie ostrołęckiego PKS-u przez samorząd. Chciał to zrobić wspólnie z innymi samorządami, na których terenie spółka operowała - powiatami ostrołęckim, wyszkowskim i ostrowskim.
„Nowe” autobusy PKS w Ostrołęce: „Przyjechały wozić ludzi, czy zwierzęta?” (WIDEO, ZDJĘCIA)
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |