W areszcie spędzi najbliższe miesiące 26-letni ostrołęczanin, który przy ulicy Hallera poszczuł przypadkowego przechodnia psem przypominającym amstaffa. 49-latek został dotkliwie pogryziony. Jakby tego było mało, 26-latek ukradł mu plecak i uciekł.
Do zdarzenia doszło w środę, 27 października u zbiegu ulic Hallera i Witosa. Między idącym wzdłuż ulic 49-latkiem a 26-latkiem siedzącym z kobietą i psem na ławce wywiązała się sprzeczka słowna.
Gdy 49-latek przechodził obok siedzących na ławce mężczyzny i kobiety, został poszczuty dużym psem podobnym do psa rasy amstaff. Kiedy zaczął uciekać, zwierzę go zaatakowało. Następnie właściciel czworonoga podbiegł do mężczyzny i grożąc użyciem przemocy, zabrał mu plecak.
- informuje podinspektor Katarzyna Kucharska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
49-latek został dotkliwie pogryziony, trafił do ostrołęckiego szpitala, gdzie przeszedł operację. Właściciel psa i towarzysząca mu kobieta uciekli z miejsca zdarzenia, jednak po około 30 minutach w niewielkiej odległości zostali zatrzymani przez policyjny patrol. W trakcie czynności 26-latek zaczął zachowywać się agresywnie.
Od obu zatrzymanych osób została pobrana krew do badań na zawartość środków odurzających. Oboje zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Psa przekazano pod opiekę lekarzowi weterynarii.
26-latkowi postawiono zarzuty rozboju i narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz uszkodzenia ciała. Mężczyzna przyznał się do tych czynów. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzą policjanci z Ostrołęki. Śledztwo nadzoruje prokuratura.