eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Radnego krytykować nie wolno

REKLAMA
zdjecie 6901
zdjecie 6901
REKLAMA
zdjecie 6901

Transmisje spacerów na Facebooku, ostra krytyka władzy i… eliminacja niewygodnych komentatorów. Tak wygląda wolność słowa według Macieja Kleczkowskiego, jednego z najpopularniejszych mieszkańców Ostrołęki, a do tego radnego miejskiego. Na czym polega fenomen Kleczkowskiego? Próbowaliśmy rozwikłać tę zagadkę.

Można tylko chwalić

Radny Maciej Kleczkowski prowadzi szeroko zakrojoną kampanię na Facebooku. Można by dodać, że wyborczą, bo nie ukrywa on swoich ambicji politycznych, ale oficjalnie jeszcze nie potwierdził kandydowania na urząd prezydenta Ostrołęki w nadchodzących wyborach samorządowych, więc pozostańmy przy samej kampanii. Radny spaceruje po Ostrołęce z selfiestickiem w ręku, pokazując internautom różne zakątki naszego miasta. Wrzuca też zdjęcia, w większości z niewskazanym autorstwem, przedstawiające materiały historyczne dotyczące Ostrołęki. Tego typu promocją miasta mogłaby się zajmować odpowiednia do tego komórka samorządowa, ale skoro brak było inicjatywy, to radny przejął niszę i dociera do sporej grupy odbiorców, promując nie tylko miasto, ale i – a może nawet przede wszystkim – siebie.

Kleczkowski posiada jednak też spore grono fanów, wierzących w to, że rządzenie miastem jest równie łatwe jak wrzucanie zdjęć na Facebooka. Dlatego też nie brakuje wyrazów uznania ze strony internautów. Gdzieniegdzie pojawiają się także zachęty do startu w wyborach na prezydenta Ostrołęki. Innymi słowy: z komentarzy płyną same pozytywy. Ani jednego negatywnego wpisu? Dzieje się tak dlatego, że radny usuwa niewygodnych komentatorów ze swoich profili. I nie mówimy tu o tzw. hejterach, a dociekliwych internautach, chcących dowiedzieć się o realnych owocach pracy (lub autopromocji) radnego Kleczkowskiego. Niewygodne pytanie zakończyć się może zbanowaniem i usunięciem komentarza. Co innego w przypadku krytyki władzy, tam wszystkie chwyty są dozwolone

- Kiedy radny Kleczkowski zaczął transmitować na żywo powódź z Zabrodzia, wyraziłem nadzieję, że pojechał tam z chęcią pomocy poszkodowanym a nie lansowania się ich kosztem. Za to otrzymałem blokadę na komentowanie poczynań radnego, a komentarz został usunięty. Nie uważam, żeby była to obraźliwa opinia, a wręcz mam nadzieję, że pan Kleczkowski w realny sposób pomógł tym ludziom, a nie tylko transmitował ich dramat dla własnych korzyści – mówi Jarosław Pych, z wykształcenia dziennikarz, w przeszłości m.in. redaktor naszego serwisu. Dodaje przy tym, że odniósł wrażenie, iż radnego Kleczkowskiego można tylko chwalić, bo każda inna opinia, niekoniecznie krytyczna, ale nawet wątpiąca w tezę postawioną przez radnego, jest niepożądana.

Najłatwiej krytykować

Przejdźmy do ostatnich wydarzeń. Radny Kleczkowski opublikował archiwalny film o tym jak kiedyś wyglądały finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Ostrołęce. Pod postem pojawiło się mnóstwo niepochlebnych komentarzy dotyczących obecnych włodarzy miasta i chyba o to chodziło radnemu Platformy Obywatelskiej. Rzeczywiście, miasto od jakiegoś czasu nie angażuje się we wspieranie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale nie zmienia to też faktu, że w mieście brak jest osób chętnych do zawiązania sztabu. Honor miasta w tym względzie ratowali w tym roku wychowankowie zakładu poprawczego w Laskowcu. Wiele samorządów wspiera WOŚP, ale nie mamy wpływu na to czy włodarze Ostrołęki zdecydują się zagrać z największą orkiestrą w Polsce. To już ich decyzja, niezależnie od poglądów mieszkańców. Wychowankowie poprawczaka pokazali, że się da, trzeba tylko chcieć.

Pod postem radnego pojawiły się wpisy krytykujące… krytykę Kleczkowskiego. Zarzucano mu, że przecież sam mógłby zająć się organizacją finału, bo jako radny ma ku temu możliwości. Oczywiście tego typu komentarzy już nie ma. Przed laty w Ostrołęce sztaby WOŚP działały prężnie, więc postanowiliśmy zapytać o aktywność radnego podczas tych finałów.

- Nie przypominam sobie, by Maciej Kleczkowski kiedykolwiek pomagał nam w organizacji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – stwierdza Dariusz Płoski, członek sztabu WOŚP w Ostrołęce w latach 2008-2014. – Oczywiście tak jak pozostali uczestnicy finału mógł licytować przedmioty wystawione na aukcje, jeżeli tak robił to zrobił dobry uczynek, tak jak wiele milionów Polaków. W sztabie go jednak nie widzieliśmy, choć każda pomoc by nam się wtedy przydała, bo organizacja finału pochłaniała mnóstwo czasu i energii. Niektórzy politycy pomagali nam wtedy osobiście, ale na pewno nie był to pan Kleczkowski – dodaje.

Pytania bez odpowiedzi

Działalność radnego Macieja Kleczkowskiego od lat przejawia się głównie w krytyce władzy. Radny PO w wielu wpisach stara się przedstawić władzę w złym świetle. Rzeczywiście, nie ma władzy idealnej i tej obecnej również sporo można byłoby zarzucić (choćby brak zaangażowania w akcje społeczne typu WOŚP), ale praca radnego opozycji to nie tylko krytyka, ale również praca na rzecz poprawy sytuacji w mieście. Tym bardziej, że do 2015 roku w Polsce rządziła opcja polityczna bliska sercu Kleczkowskiego – do rady miasta dostał się on z listy Platformy Obywatelskiej. Czy zabiegał o rządowe wsparcie dla Ostrołęki? Czy promował nasze miasto i wstawiał się za nim w siedzibie Platformy? Te pytania na razie pozostają bez odpowiedzi.

Kleczkowski szczególnie uaktywnia się w roku wyborczym. W obecnej kadencji złożył on 58 interpelacji przez cztery lata, podczas gdy tylko w 2014 roku do czasu wyborów samorządowych napisał 41 interpelacji, głównie krytycznych wobec prezydenta Kotowskiego. Dla porównania, rok przed ostatnimi wyborami samorządowymi (2013) radny opozycji złożył 20 interpelacji, czyli ponad połowę mniej niż w roku wyborczym. Być może po prostu wtedy było mniej spraw do załatwienia, a być może była to po prostu udana wyborcza rozgrywka, która zaowocowała 397 głosami i mandatem radnego.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w nadchodzącym roku wszyscy ostrołęccy politycy, łącznie z tymi obecnie rządzącymi, wezmą się do wytężonej pracy i pokażą, że warto na nich postawić jesienią. Realne działania, lub ich brak, rozliczone zostaną przy urnach wyborczych.  Gdyby decydowała liczba wpisów na Facebooku, już znalibyśmy zwycięzcę. Wierzymy jednak, że przeciętny ostrołęcki wyborca od swoich reprezentantów wymaga jednak znacznie więcej.

REKLAMA

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
zdjecie 6901
zdjecie 6901
Kalendarz imprez
marzec 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 26  27  28  29 dk1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29  30  31
×