eOstroleka.pl
Ostrołęka,

MPK i radny Piaściński przeciwko budowie miejskiej stacji segregacji odpadów

REKLAMA
zdjecie 5983
zdjecie 5983
Wiesław Piaściński (fot. eOstroleka.pl) Wiesław Piaściński (fot. eOstroleka.pl)
REKLAMA
zdjecie 5983

MPK nadal próbuje uniemożliwić budowę samorządowej stacji segregacji odpadów. Firma złożyła odwołanie od wyroku, który stwierdzał, że zakazanie budowy stacji byłoby działaniem stanowiącym czyn nieuczciwej konkurencji. Innego zdania jest miejski radny, Wiesław Piaściński, na co dzień pracujący w MPK, a do niedawna członek zarządu w tej firmie.

MPK - zajmujące się wywozem, transportem i utylizacją odpadów - wnioskowało o wstrzymanie realizacji miejskiej inwestycji, ponieważ planuje wnieść pozew do sądu, w którym także będzie domagała się nakazania wstrzymania realizacji inwestycji. W piśmie czytamy, że sprzeczne z prawem działania mają polegać na ograniczeniu dostępu do rynku podmiotów gospodarowania odpadami na terenie miasta i gmin powiatu ostrołęckiego poprzez budowę stacji segregacji odpadów, która według MPK jest nie potrzebna.

Sędzia Barbara Chojnowska orzekła jednak na niekorzyść firmy. Na posiedzeniu 12 lipca postanowiła odrzucić wniosek złożony przez MPK. W uzasadnieniu decyzji podaje, że nie znajduje w realizacji inwestycji znamion czynu zabronionego.

16 sierpnia pełnomocnik spółki MPK wniósł do sądu apelacyjnego w Białymstoku zażalenie na wyrok sądu okręgowego, powołując się na „błędne przyjęcie, że Uprawniony (czyli MPK - przyp. red.) nie uprawdopodobnił swojego roszczenia, co uzasadniałoby udzielenie wnioskowanego zabezpieczenia”.

W zażaleniu pełnomocnik MPK wnosi o zmianę zaskarżanego postanowienia i udzielenie zabezpieczenia oraz przekazanie sprawy do sądu I instancji.

Spytaliśmy radnego Piaścińskiego, który jeszcze do niedawna zasiadał w radzie nadzorczej MPK, co sądzi o całej sprawie.

- Trzeba ochronić niepotrzebne wydatkowanie środków publicznych. Jest to po prostu budowa nowego pomnika. W Ostrołęce, i właściwie tutaj, w tym rejonie, mamy dwie sortownie, w Ostrowi trzecia. Chodzi po prostu o środki publiczne, nie można się bawić nimi, tylko wykorzystywać na określony cel. Te pieniądze, które mają być przeznaczone na nową sortownię, mogą być wykorzystanie do właściwej rozbudowy, adaptacji istniejącego składowiska, które jest bardzo potrzebne w naszym regionie, a nie budować głupie pomniki - odpowiedział Piaściński w telefonicznej rozmowie z nami.

Ponadto radny Piaściński stwierdził, że to właśnie działania miasta są próbą zmonopolizowania rynku śmieci w Ostrołęce.

- Raczej inwestor, ten nowy, chce zmonopolizować rynek, bo będzie kierował właściwie tylko do jednej sortowni odpady, bo ma dostęp uchwałodawczy obchodzenia prawa i on raczej jest skłonny ku temu, żeby monopolizować. (…) Dzisiaj zagospodarowanie odpadów na rynku ostrołęckim i okolicach wynosi 200 zł, a tam utrzymanie sortowni za tonę wynosi 500 zł, to (…) kto tu będzie monopolizował rynek. Wydaje mi się, że ten co podejmuje się tej inwestycji, działa na szkodę budżetu na pewno państwa jak i lokalnego i również na zmonopolizowanie rynku naszego ostrołęckiego. Jestem do końca o tym przekonany, a ci co nie wierzą się przekonają, gdy to zostanie wybudowane - powiedział Piaściński.

Innego zdania jest natomiast prezydent Ostrołęki, Janusz Kotowski.

- Dla mnie sprawa jest jasna. Trzeba siłami samorządowymi, z wykorzystaniem funduszy unijnych, zbudować stację segregacji odpadów. Przez to uchronimy miasto i gminy przed wielkimi karami finansowymi, którymi grożą dyrektywy unijne, a przede wszystkim mieszkańców, którzy płaciliby dużo więcej za odbiór śmieci. Tę ochronę mieszkańców w większym stopniu gwarantuje inwestycja samorządowa. Prywatny właściciel działa dla zysku, tym bardziej jeśli osiągnie pozycję monopolisty i będzie mógł dyktować ceny. Każdy samorządowiec powinien to rozumieć. W końcu naszym zadaniem jest ochrona mieszkańców. Wielu radnych Ostrołęki wspiera moje działania. Inni, na przykład pan Wiesław Piaściński, nigdy nie działali w tej sprawie po stronie samorządowej. Myślę, że najwyższy czas się opowiedzieć. Albo działa się dla mieszkańców po stronie samorządowej, albo broni się interesów prywatnego przedsiębiorcy i utrzymuje związki z kimś kto chce zablokować inwestycję samorządową. Ja nikomu nie narzucam, po której stronie ma stanąć. Ale czas się opowiedzieć - powiedział nam prezydent Kotowski.

Sam Piaściński twierdzi jednak, że jego krytyka budowy samorządowej stacji segregacji odpadów jest reprezentacją interesów mieszkańców miasta.

- Ja reprezentuję w MPK interesy pracownicze, bo zarabiam na chleb, w radzie reprezentuje interesy mieszkańców Ostrołęki, bo chcę żeby po prostu nieodpowiedzialni ludzie na minę tych mieszkańców nie wprowadzili - powiedział Piaściński.

„Wprowadzenie na minę mieszkańców” to według Piaścińskiego widmo niewykorzystania w pełni samorządowej sortowni, co w konsekwencji ma przynieść podwyżki cen za wywóz śmieci. Jednak jak twierdzi prezydent Kotowski, sortownia w prywatnych rękach, nastawiona w głównej mierze na osiągnięcie zysku, jest większym zagrożeniem dla kieszeni ostrołęczan.

- Ja nie działam przeciw komuś, nigdy nie przeszkadzam uczciwym przedsiębiorcom. Od wielu lat nie podnosimy w samorządzie podatków, które od nas zależą - np. od nieruchomości czy od środków transportu. Szanuję i dobrze życzę przedsiębiorcom. Ale są obszary, gdzie działalność samorządowca, nie nastawiona na zysk, powinna mieć pierwszeństwo. Gospodarka odpadami do tych obszarów należy. Dla naszego miasta i regionu lepiej oraz taniej będzie, gdy powstanie samorządowa stacja segregacji odpadów - powiedział nam Kotowski.

Firma MPK nie zamierza jednak odpuścić. Obecnie pełnomocnik spółki złożył zażalenia na wyrok sądu, który dotychczasowe roszczenia MPK oddalił.

Do sprawy będziemy wracać.


D. Płoski

REKLAMA
zdjecie 5983
zdjecie 5983
Kalendarz imprez
marzec 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 26  27  28  29 dk1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29  30  31
×