Kto ile przytulił? PSL rozlicza PiS, zapominając o sobie

Polskie Stronnictwo Ludowe odniosło się do wizyty ministra Marka Gróbarczyka w Ostrołęce, atakując... radną powiatu Beatę Kalinowską. Poszło o jej zarobki w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Politycy opozycji zapominają jednak, że sami niejednokrotnie są obsadzani na dobrze wynagradzanych stanowiskach. Również w Ostrołęce.

Krzykliwy tytuł na grafice PSL brzmi: "Kalinowska przytuliła 154 tys. z ARiMR". Rzeczywiście, Beata Kalinowska w oświadczeniu majątkowym za 2016 rok wykazała dochód z tytułu pracy jako dyrektor Mazowieckiego Oddziału Regionalnego ARiMR. Wysokość dochodu to 154 631, 10 zł brutto. Jakby nie patrzeć, słowo "przytuliła" kojarzy się bardziej z mniej legalnymi sposobami zarobków niż praca. Co prawda nie każdy może być kierownikiem, lecz w tym przypadku bardziej pasowałoby słowo "zarobiła". Wpis PSL na Twitterze znajdziesz tutaj.

PSL ma pamięć raczej wybiórczą. Co o tym świadczy? Na przykład to, że zapomniano o Mirosławie Augustyniaku, który niejednokrotnie startował w wyborach z list PSL. Jest on radnym wojewódzkim oraz egzaminatorem nadzorującym oraz kierownikiem jednego z wydziałów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Ostrołęce. Według oświadczenia majątkowego za 2016 rok, z tytułu umowy o pracę zarobił on 142 949, 13 zł. Czyli niewiele mniej co Beata Kalinowska. Tego jednak partia Władysława Kosiniaka-Kamysza nie raczyła jednak już zauważyć.

Wydaje się, że wybiórcza pamięć to domena polityków, choć nadal pozostajemy w nadziei, że to po prostu zwykłe roztargnienie. Wszystkich i tak rozliczą wyborcy, a rozliczenie nastąpi jeszcze w tym roku podczas wyborów samorządowych. Należy jednak przestrzec naszych włodarzy, że obywatele przy urnach mogą pamiętać dużo więcej. Dlatego warto przypomnieć sobie o wyborcach nie tylko w roku, w którym odbywa się głosowanie.